Uczyć praktycznie
Nauczanie od samego początku powiązane z praktyką. Świetnie obrazuje to rycina z książki Teaching for better learning wydanej dla prowadzących zajęcia dla przyszłych praktyków przez WHO.
Oczywiście można uczyć budowy mikroskopu na specjalnych zajęciach, na których po kolei zostaną wszystkie jego części, a następnie zgrabnie zaklasyfikowane przez prowadzącego do części optycznych i mechanicznych. Lepiej jednak dać studiującemu mikroskop i na bieżąco omawiać jego budowę oraz funkcje z nimi związane. Z takich zajęć słuchacz (i dotykacz) z pewnością wyniesie więcej, gdyż nie tylko słucha ale i doświadcza... No bo kto (o zdrowych zmysłach) jest w stanie wyobrazić sobie tubus, nie widząc wcześniej mikroskopu?
Można także chodzić na dwuletni kurs pływania, na którym pierwszy rok poświęcony jest na tzw. teorię, a drugi na wykorzystywanie jej w praktyce. Na pierwszym roku uczysz się podstaw pływania, oglądasz relację z najlepszych zawodów sportowych, potrafisz "na wyrywki" i "rano, wieczór, we dnie, w nocy" wymienić 10 stylów pływackich, ale... nie byłeś ani razu na basenie. A na drugim roku od samego początku jesteś rzucany na najgłębszą wodę.
A czyż nie lepszym jest kurs dwuletni, na którym na pierwszym roku na początku pływasz z deską w brodziku? Dopiero potem przechodzisz do dużego basenu. A na drugim doskonalisz swoje umiejętności?
Podczas obu kursów nauczysz się pływać, lecz który uznasz za lepszy?
Można także chodzić na dwuletni kurs pływania, na którym pierwszy rok poświęcony jest na tzw. teorię, a drugi na wykorzystywanie jej w praktyce. Na pierwszym roku uczysz się podstaw pływania, oglądasz relację z najlepszych zawodów sportowych, potrafisz "na wyrywki" i "rano, wieczór, we dnie, w nocy" wymienić 10 stylów pływackich, ale... nie byłeś ani razu na basenie. A na drugim roku od samego początku jesteś rzucany na najgłębszą wodę.
A czyż nie lepszym jest kurs dwuletni, na którym na pierwszym roku na początku pływasz z deską w brodziku? Dopiero potem przechodzisz do dużego basenu. A na drugim doskonalisz swoje umiejętności?
Podczas obu kursów nauczysz się pływać, lecz który uznasz za lepszy?
Sekcje i operacje
Oczywiście studentowi pierwszego roku nie daje się do rąk żywego (jeszcze wówczas) pacjenta - to (nawet dla takiego liberała jak ja) zbyt daleko posunięty optymizm... Ale z powodzeniem można mu dać tzw. wirtualnego pacjenta, czyli komputerową symulację rzeczywistości, z natury rzeczy bardzo uproszczoną. I to już na pierwszym roku.
Jak to wygląda i działa? Zacznę od sekcji:
No dobrze, to był żart! Ale... podobało się?
Teraz już konkret:
Operacja kolana
Operacja kolana
http://www.edheads.org/activities/knee/
Wymiana stawu biodrowego:
http://www.edheads.org/activities/hip2/swf/index.htm
http://www.edheads.org/activities/hip2/swf/index.htm
Głęboka stymulacja mózgu:
http://www.edheads.org/activities/brain_stimulation/swf/index.htm
Przeszczep komórek macierzystych szpiku:
http://www.edheads.org/activities/stem2/
Wymiana stawu biodrowego:
http://www.edheads.org/activities/hip2/swf/index.htm
http://www.edheads.org/activities/hip2/swf/index.htm
Głęboka stymulacja mózgu:
http://www.edheads.org/activities/brain_stimulation/swf/index.htm
Przeszczep komórek macierzystych szpiku:
http://www.edheads.org/activities/stem2/
I każdy, nawet na pierwszym roku, może przeprowadzić osobiście taką operację w trakcie której podejmuje konkretne decyzje. A najwiekszą wartościa takiego rozwiązania jest uczenie się nieświadome. W potocznym języku nazywa sie to biegłością. To wiedza i umiejetności, których nie wkuwasz - a je posiadasz. To bardzo dobry sposób uczenia się dla "dotykaczy" (z testu VARK).
No comments:
Post a Comment