Myślę, że w końcu nadszedł czas, aby zmienić sposoby nauczania. I przyszedł czas, aby przeskoczyć barierę przeteoretyzowanych studiów. Studiów tworzących absolwentów, których wiedza nie przystaje do realnego życia. Studiów, które znakomicie przygotowują do rozwiązywania testów wielokrotnego wyboru, a nie przygotowują do prawdziwej pracy grupowej. I tylko w niewielkim stopniu przygotowują do życia za 20 lat.
Studenci przyszłości
Rozpoczął się kolejny rok - 2011. To dobra okazja, aby zadać sobie pytanie o przyszłość. A dokładniej - jak uczyć? Czego będą potrzebowali nasi studenci za 20 lat? Próba odpowiedzi na te pytania zawarta jest w tej prezentacji. Jest ona także wyjaśnieniem, dlaczego tak bardzo nie lubię klasycznych wykładów.
Za 20 lat dzisiejsi studenci będą żyli w zupełnie innym świecie niż znamy dzisiaj. To oczywistość, o której niektórzy prowadzący zajęcia (niestety) zapominają. Część wiedzy, którą dzisiaj przekazujemy będzie już nieaktualna. Powstaną nowe słowa, a niektóre zmienią swoje znaczenie. Dostęp do wiedzy będzie jeszcze łatwiejszy niż dziś.
Myślę, że w końcu nadszedł czas, aby zmienić sposoby nauczania. I przyszedł czas, aby przeskoczyć barierę przeteoretyzowanych studiów. Studiów tworzących absolwentów, których wiedza nie przystaje do realnego życia. Studiów, które znakomicie przygotowują do rozwiązywania testów wielokrotnego wyboru, a nie przygotowują do prawdziwej pracy grupowej. I tylko w niewielkim stopniu przygotowują do życia za 20 lat.
Myślę, że w końcu nadszedł czas, aby zmienić sposoby nauczania. I przyszedł czas, aby przeskoczyć barierę przeteoretyzowanych studiów. Studiów tworzących absolwentów, których wiedza nie przystaje do realnego życia. Studiów, które znakomicie przygotowują do rozwiązywania testów wielokrotnego wyboru, a nie przygotowują do prawdziwej pracy grupowej. I tylko w niewielkim stopniu przygotowują do życia za 20 lat.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Uważam, że dzisiaj mamy wiele możliwości, aby efektywnie przyswajać wiedzę. Fantastyczne kolorowe atlasy, doskonały wybór książek, audiobook'ów. Naprawdę jest w czym wybierać. Uczelnia oferuje wykłady (które ja niestety uważam za stratę czasu), ćwiczenia w prosektorium (tu z kolei jest trochę zbyt tłoczno i trudno "dostać" się w pobliże preparatu). Tak naprawdę tylko od nas zależy czy wykorzystamy potencjał jaki mamy do dyspozycji.
ReplyDeletePoza tym mam pytanie. Którą książkę uważa Pan za lepszą? Profesora Narkiewicza czy tez Gray Anatomia? Osobiście mam tą pierwszą, jednak przeglądając Anatomię Gray'a, zrobiła na mnie ogromne wrażenie.
Co myślę na temat podręcznika prof. Narkiwicza:
ReplyDeletehttp://anatomiczny.blogspot.com/2010/09/recenzja-podrecznika.html
Może trochę złudne jest rozłożenie proporcji tekstu (dużo o negatywach), ale to przez to, że się skupiłem na uwypukleniu tego, co uważam za braki.
Co myślę o podręczniku Anatomia Grey'a dla studentów:
dobry na pierwsze spotkanie z anatomią: logiczny układ, bardzo przejrzyste ilustracje do każdego akapitu, odnośniki kliniczne...
W merytorykę nie wchodzę - bo to drażliwy temat.
"efektywnie przyswajać wiedzę"
dodałbym jeszcze umiejętności i postawy. Ze szczególnym naciskiem na to drugie.