Showing posts with label edukacja. Show all posts
Showing posts with label edukacja. Show all posts

Zrób to sam: fiszki

Fiszki, czyli flashcards to jeden ze sposobów organizowania wiadomości, szczególnie przydatny jeżeli jest ich bardzo dużo. A podczas uczenia się anatomii ogrom materiału do opanowania bywa przytłaczający. Tworzenie (nie kupowanie!) własnych fiszek anatomicznych może okazać się ciekawym pomysłem na podsumowanie wiadomości.

Zrób to sam

Do wykonania fiszek wystarczy komputer z zainstalowanym edytorem tekstu, programem graficznym lub... PowerPointem. Ten ostatni posłużył do wykonania tych inspirujących fiszek.

Istnieje też inna, manualna metoda. Wystarczy zaopatrzyć się w niewielkie karteczki formatu ok. A5 -A6, kilka kolorowych długopisów i odrobinę talentu. Rysowanie swoich własnych diagramów/rycin/ schematów/rysunków/wykresów i opatrywanie ich swoimi komentarzami to znakomite narzędzie ułatwiające uczenie się. Niektórzy zajmują się komercyjnym rysowaniem fiszek i ich sprzedawaniem w internecie, ale jak już wspomniałem osobiście polecam tworzenie swoich własnych.

Zbiór fiszek


Rodzaje fiszek


Istnieją dwa główne rodzaje fiszek: 1)"informujące" i 2)"pytające".

1) Fiszki "informujące" to małe porcje wiadomości. Łatwe do zapamiętania, nie przeładowane graficznie, skupiające się wyłącznie na jednym temacie

Fiszka "informująca"


2) Fiszki "pytające" to takie zawierające pytanie na jednej stronie i prawidłową, modelową odpowiedź na odwrocie.

Fiszka "pytająca"


Zagrajmy!

Fiszki pytające mogą być bardzo przydatne przy powtórkach. Stawiając pytania i szukając na nie odpowiedzi bardzo skutecznie uczymy się. Dodatkowo stanowić mogą znakomite urozmaicenie grupowego uczenia się. Każdy z uczestników "Imprezy powtórkowej" przynosi swój zestaw fiszek pytających. Następnie wszystkie są mieszane, układane na stosie stroną z pytaniem do góry i można rozpocząć grę. Gra polega na zdobyciu jak największej liczby punktów. Uczestnik bierze fiszkę i odpowiada na pytanie. Za każdą pełną, satysfakcjonującą odpowiedź dostaje 2 punkty. za częściowo prawidłową - 1 punkt. Za nieprawidłową 0. Chodzi o zebranie jak największej liczby punktów. Oceniającymi są pozostali uczestnicy zabawy.

Przyjemnej gry!

P.S. Wszystkie zdjęcia pokazują fiszki zrobione przez jedną z moich studentek.

Saladin. Podręcznik do studiowania zintegrowanego.

Saladin K.S. Anatomy & Physiology: The Unity of Form and Function; Wydanie 6, McGraw Hill, 2011












Nauczanie zintegrowane kojarzy się z początkowymi latami szkoły podstawowej. To wówczas dzieci uczą się pisania, czytania, liczenia, muzyki, techniki i wszystkich innych przedmiotów jednocześnie. Dopiero później następuje podział na poszczególne przedmioty. W obecnym systemie szkolnym granica pomiędzy indywidualnymi przedmiotami zaciera się. I tak powstają bloki humanistyczne czy bloki przyrodnicze. Dobrze to czy źle? Kwestia ta pozostaje otwarta do dyskusji...

Efektywne metody nauczania: IFA STATION

Okazuje się, że jedną z ulubionych form uczenia się anatomii na Uniwersytecie Southampton (UoS) jest tzw. "IFA station". W ubiegłorocznej ankiecie studenci uznali ją za jedno z najlepszych narzędzi pomagających im w opanowaniu materiału. IFA to skrót od początkowych liter trzech głównych typów zadań, które należy wykonać przy stole z preparatami: Identification, Function, Aplication. Aby w pełni docenić siłę tego typu metody warto krok po kroku prześledzić jak przygotowuje się stację IFA. Chociaż brzmi trochę skomplikowanie to w rzeczywistości bardzo łatwa metoda.

Anatomia - studium przypadku

W tym semestrze mam przyjemność prowadzić zajęcia dla studentów pierwszego roku Wydziału Lekarskiego na Uniwersytecie Southampton.

Cały kurs anatomii trwa 4 semestry (2 lata) i jest mieszanką podejścia systemowego i topograficznego.  Studenci pracują na preparatach wykonanych przez doświadczonych pracowników, a dostęp do nich jest otwarty. Cały semestr (podobnie jak i pozostałe) prowadzony jest w formie zintegrowanej, czyli zajęcia z anatomii, fizjologii, wprowadzenie do patologii, embriologia, histologia, farmakologia itd. są prowadzone równolegle. Każdy tydzień skupiony jest na innym temacie lub typowym  przypadku klinicznym.
Semestr 2 przeznaczony jest na układ oddechowy, układ krążenia i układ moczowy. Studenci mają w sumie po 4 tygodnie na zapoznanie się z budową i czynnością każdego z tych układów.

AttributionShare Alike Some rights reserved by paul.orear

Organizacja semestru

Pierwszy tydzień to wprowadzenie do danego zagadnienia, czyli kładzie się nacisk na anatomię prawidłową, budowę histologiczną, podstawowe czynności. Tydzień 2 i 3 to już bardziej skupianie się na sprawach fizjologicznych  i farmakologicznych, a tydzień 4 przede wszystkim poświęcony jest na rozwiązywanie zagadnień klinicznych. Układ oddechowy - zaliczony.
Potem na podobnej zasadzie studenci poznają układ krążenia i układ moczowy.

Wykłady

W poniedziałek, w pierwszym tygodniu spotykamy się na krótkim, 45-minutowym wykładzie "Budowa układu oddechowego". Celem nie jest przekazanie wszystkich informacji dotyczących układu oddechowego, ale zapoznanie z podstawowymi zagadnieniami związanymi z tym układem. Jest to raczej szkielet pozwalający zwrócić uwagę na czym się skupić podczas uczenia się. Dokładne treści zawarte są w "Przewodniku do ćwiczeń" oraz nagranym wcześniej wykładzie z narracją (Jak to wygląda - tak jak prezentacje na tym blogu), więc nie trzeba ich powtarzać na wykładzie. Nie ma również po co dublować podręcznika.

Na tym wykładzie przedstawia się cele i wyniki kształcenia. To dosyć ważne, że nie są to wyłącznie puste slogany zapisane w sylabusie, ale realne i mierzalne osiągnięcia. Cele są ważne dla lubiących się uczyć we własnym tempie i własnym trybem. Osoby takie nie muszą koniecznie przychodzić na zajęcia (bo np. nie lubią tłoku przy preparacie), ale dokładnie wiedzą, czego się od nich oczekuje. Wyniki kształcenia są napisane w taki sposób, aby każdy studiujący (uczący się autonomicznie) mógł osiągnąć takie same rezultaty jak osoby systematycznie uczęszczające na zajęcia.

W trakcie tygodni poświęconych układowi oddechowemu są jeszcze dwa wykłady z anatomii. I znowu nie skupiają się na szczegółowym opisie anatomicznym, ale wyłuskaniu i podkreśleniu "konceptów": szerszych tematów, głębszych myśli.

Ćwiczenia

Autonomia i preferowany sposób studiowania implikuje kolejną ważną sprawę - żadne zajęcia nie są obowiązkowe. Nie trzeba przedstawiać zaświadczeń o chorobie, szukać zastępstw czy bać się niezaliczenia semestru z powodu nieobecności. Sala ćwiczeń, ze wszystkimi preparatami, modelami, zdjęciami, tablicami jest codziennie otwarta dla wszystkich chcących z niej skorzystać. Zamiast 6 godzin spędzonych w bibliotece nad książką wielu wybiera  3 godziny w sali, gdzie we własnym tempie studiuje wybrane preparaty. Myślę, że efektywność tego typu uczenia się jest porównywalna, ale czas krótszy.

W ciągu 4 tygodni odbywa się 6 jednogodzinnych ćwiczeń. Początkowo wydaje się, że to mało, jednak biorąc pod uwagę możliwość przeprowadzenia "ćwiczeń na życzenie" oraz otwartego dostępu do preparatów liczba okazuje się bardzo atrakcyjna.
Ćwiczenia, jak sama nazwa wskazuje, nie są wykładami z mniejsza liczbą osób, ale aktywnymi działaniami w grupie. Na każdym ćwiczeniu grupa ma do "przerobienia" trzy sekcje. Każda sekcja to kolekcja preparatów anatomicznych z którymi należy się zapoznać. Są to zarówno proste ćwiczenia jak identyfikacja struktur, czy porównanie przekrojów ze skanami TK albo obrazami rentgenowskimi, jak również trudniejsze zagadnienia wyjaśniania problemów klinicznych na preparatach anatomicznych. Na ćwiczeniach pracuje się w grupie: w grupie (3-5 osób) analizuje się problemy i konfrontuje się to z preparatami. Jeżeli nie jest się przygotowanym do zajęć to bezsensownie traci się godzinę na bezproduktywne stanie koło stołu. Studenci bardzo szybko orientują się, że nie warto tego robić. Tak więc nie groźba wejściówki napędza do uczenia się!

Nauczyciel jest obecny na zajęciach, ale jego rola polega na odpowiadaniu na pytania członków grupy i rozstrzyganiu spornych zagadnień. Sam również zadaje pytania stymulujące lub naprowadzające.
Główną rolę w kształtowaniu zajęć odgrywa jednak "Przewodnik do ćwiczeń".

Przewodnik do ćwiczeń

Tytułowy przewodnik to jeden z moich faworytów. Teraz pracuję nad wdrażaniem jego elektronicznej wersji. Po co nauczyciel ma tłumaczyć 5 grupom z rzędu te same zagadnienia (również po pewnym czasie nudne dla niego samego...), skoro może zachęcać do pracy?
Wygląda to mniej więcej tak:
1. Krótki filmik wprowadzający, np. Tchawica to..., łączy krtań z .... jej długość to... a światło cały czas otwarte...
2. Następny krok to już zadania do wykonania w postaci poleceń: Na preparacie znajdź podkowiaste chrząstki tchawiczne połączone więzadłami obrączkowymi, otwarte od strony tylnej. Dalej. Przy użyciu preparatu i mikroskopu określ typ mięśnia tworzącego tyną ścianę tchawicy... Dalej. Określ, z którymi strukturami bezpośrednio sąsiaduje... 
3. Sprawdź czy umiesz - w tej części można rozwiązać krótki test potwierdzający poziom posiadanych wiadomości. Może to być zdjęcie do oznaczenia, diagram do podpisania, pytanie z jedną lub wieloma odpowiedziami lub otwarty problem. Ale tego testu nie musisz robić... 

Efekt: zamiast podawania faktów do nauczenia się, można te fakty odkrywać. Zamiast straszenia niezaliczeniem testu, można zachęcić do jego wykonania.

Praca własna

To kolejny element przeniesienia nacisku z nauczania na studiowanie. Studenci przychodzą do sali zajęć kiedy chcą, z kim chcą, na jak długo chcą. Mogą podążać za "przewodnikiem do ćwiczeń", i po raz kolejny wykonać zadania które znają z ćwiczeń lub skupić się na swoich sposobach realizowania założonych celów: chodzić z podręcznikiem i szukać na preparatach tego, co jest w nim opisane, porównywać zdjęcia w atlasie i starać się znaleźć wszystkie struktury z danej ryciny, dyskutować ze znajomymi problemy poruszane na innych zajęciach, słuchać podkastów... Co kto uznaje za skuteczne i jak mu się najlepiej uczy.
Mogą także przyjść po to, żeby rozwiązywać "szpilki". Odpowiedzi znajdują się przy ostatniej stacji i każdy może sam się sprawdzić. Rozwiązania piszą na papierze samokopiującym - oryginał zabierają ze sobą, a kopie wrzucają do skrzyneczki. To służy do analizy, co sprawia największą trudność i są podstawą do ewentualnej sesji z informacją zwrotną.

Motywacja wewnętrzna

Pierwszy semestr nie należy do najłatwiejszych. Studenci oczekują, że będą nauczani. "Ucz mnie" - tak przecież wygląda szkoła średnia. W semestrze drugim system zaczyna się rozkręcać na dobre. Na zajęcia przychodzi ok. 85 - 90% osób z roku. Część nie przychodzi, bo ma inne nawyki i studiują we własnym czasie, części się nie che bo akurat mieli ciężki poprzedni wieczór, a dwie do pięciu osób spodziewam się zobaczyć po raz pierwszy na egzaminie końcowym. Cóż, ich sprawa i ich odpowiedzialność.
AttributionNoncommercialShare Alike Some rights reserved by columnfive

Przychodzi baba do lekarza...

- Co Pani dolega?
- Od pewnego czasu kłuje mnie w klatce piersiowej, po lewej stronie. Taki tępy ból, szczególnie po jedzeniu. Obawiam się, że to serce*.
*******
Dowcip? Nie. Nawet nie jest śmieszny, bo (pozornie) nie ma puenty. Ale tylko pozornie - tak wygląda rzeczywistość. Z sytuacją jak przedstawiona powyżej prędzej czy później w swojej karierze spotka się większość przyszłych lekarzy. Rzeczywistość stała się podstawą do  stworzenia systemu nauczania/uczenia się opartego na rozwiązywaniu problemów (Problem-based learning, PBL).

Attribution Some rights reserved by Alex E. Proimos
Aby taki system mógł sprawnie działać należy przeprowadzi równoczenie dwie reformy: (1) wprowadzić integrację międzyprzedmiotową oraz (2) zminimalizować sztywny rozdział między latami klinicznymi a naukami podstawowymi.

Uczenie się całości

Nauczanie zintegrowane niektórym może źle się kojarzyć jako forma związana z nauczaniem dzieci. I jako płytkie podejście do nauczania.  Wiele osób z którymi rozmawiałem integrację międzyprzedmiotową uznawały za deklasowanie wartości przedmiotów. W nauczaniu/uczeniu się opartym na rozwiązywaniu problemów właśnie o to chodzi! Chodzi o wyeksponowanie, że nie przedmiot jest najważniejszy, ale jego praktyczne zastosowanie. Chodzi o przesunięcie środka ciężkości z przyswajania/otwarzania informacji na rzecz ich wykorzystywania w sytuacjach typowych czy nowych. Przy czym nie deklasuje się wartości wiedzy, ale przenosi punkt ciężkości z "posiadania wiedzy" na "używanie wiedzy".

Porównanie dwóch systemów

Tradycyjnie każdy przedmiot jest nauczany oddzielnie przez ekspertów z danej dziedziny, którzy generalnie sami określają treści nauczania swojego przedmiotu. Za przedmiot A, B lub C można dowolnie wstawić: Anatomię, Histologię, Biochemię, Fizjologię, Embriologię, Biofizykę i inne... Układ taki jest wyraźnie równoległy - przedmioty nauczane są "obok siebie". System taki kładzie nacisk nie na całościowe tworzenie powiązań międzyprzedmiotowych, ale na zaliczenie danej partii materiału. Tydzień za tygodniem należy wkuć odpowiednią ilość materiału, zaliczyć wejściówkę i tak przeżyć do egzaminu.
System nauczania oparty na przedmiotach.
Wraz z upływem lat i gwałtownym powiększeniem ilości dostępnej wiedzy przedmioty rozrosły się do niebotycznych rozmiarów. Eksperci przedmiotowi, chcąc nauczać jak najbardziej nowocześnie dodają zatem coraz więcej informacji, które należy wchłonąć i odtworzyć. Jednocześnie nie pozbywają się starych treści. Zgadza się, mają one kluczowe znaczenie w danej dziedzinie, ale czy są rzeczywiście potrzebne przyszłym lekarzom?

Aby przeciwdziałać nadmiernemu (tak, tak - nadmiernemu) rozrostowi poszczególnych przedmiotów, dodatkowo przeceniania ich wagi w procesie nauczania przez niektórych prowadzących zaproponowano system PBL, gdzie REALNY, TYPOWY PROBLEM jest podstawą organizacji nauczania. Typowy nie znaczy trywialny.

System nauczania/uczenia się oparty na rozwiązywaniu problemów

Warto zauważyć, że treści nauczania generalnie pozostają te same, jednak przy tworzeniu takiego programu pozbywa się zbyt specjalistycznych i niepotrzebnych zagadnień teoretycznych. Taki program nie jest oparty na sztywnej siatce godzin (Poniedziałek 8.00-10.00 Wykład z anatomii, 10.15 - 11.30 Wykład z histologii, 14.00-16:00 ćwiczenia z biofizyki) ale na rzeczywistej potrzebie czasowej w realizacji danego zagadnienia. I tak w jednym tygodniu może być więcej anatomii, a w drugim biochemii.
Ogólna liczba godzin danego przedmiotu nie zmniejsza się, bo każdy przedmiot nauczane jest dłużej - przez dwa lub nawet trzy lata.

Przepaść: nauki podstawowe - klinika

Tradycyjnie wychodzi się z założenia, że najpierw trzeba się nauczyć żeby w ogóle mieć kontakt z pacjentem. Uczenie się pojmowane jest jako wchłonięcie odpowiednio dużej porcji materiału. Śmiem twierdzić, że nie jest to uczenie się. 
Odzwierciedleniem tego jest podział nauki podstawowe - nauki kliniczne.
Klasyczny system nauczania medycyny



Przy nauczaniu opartym na problemach ważniejsze jest powiązanie teorii z praktyką, a nie suche uczenie się faktów które "być może w przyszłości się wam przydadzą".  Kontakt z pacjentem jest zapewniony już od pierwszego tygodnia w ramach praktyk studenckich. Jeden dzień jest przeznaczony na blok "Medycyna praktyczna". Praktycznie wygląda to na przykład tak, że w ramach większego bloku "Cykl życia" każdy student uczestniczy w porodzie. Praktyka wynika z kliniki, a klinika łączy się z teorią. Graficznie taki program nauczania można przedstawić następująco:
Zintegrowany system nauczania medycyny

Nie ma większego motywatora do uczenia się nauk podstawowych niż realny kontakt z pacjentem. PBL daje taką możliwość. Otwiera również umiejętności potrzebne w przyszłości - uczy i wymaga rozwiązywania problemów, a nie przyswajania ich. Czy to jedyny sposób nauczania - nie, ale wydaje mi się atrakcyjniejszy niż wkuwanie "książki telefonicznej" na pamięć.


*Okazało się, że to nie serce, a refluks żołądkowo-przełykowy by przyczyną problemów. Potrafisz wyjaśnić dlaczego?

Dzielmy się!

Statystyka

Blog Anatomiczny istnieje już od trzech lat. Przechodził różne dzieje - od entuzjastycznych wpisów dwa razy dziennie po kilkutygodniowe porzucenie. Być może ciekawi Was, ile osób korzysta z tej strony? Jednym z parametrów, który mogę obserwować jest dzienna/tygodniowa/miesięczna/całkowita liczba odsłon. 

Jak szacujecie - ile razy otwierano strony Anatomicznego w całej jego karierze?

Do dzisiaj (02.04.2013) strony bloga otwarto...



W rekordowym miesiącu - październiku 2012 roku dzienna liczba odsłon utrzymywała się na poziomie ok. 5000 dziennie! Wiadomo, początek roku - entuzjazm, mocne postanowienie uczenia się, podekscytowanie nowością :D

Zachęta

Piszę o statystyce tego bloga, by zachęcić Was do jego współtworzenia. Jak widać, stosunkowo łatwo można trafić do dużej liczby odbiorców i pomóc innym. Pomoc tego typu nie jest ograniczona ani miejscem ani czasem - może trafić do różnych odbiorców, gdyż każdy z dostępem do Internetu, w dowolnej chwili może skorzystać z tych informacji.
Czym można się dzielić:
Można dzielić się na różnych poziomach szczegółowości. Zastrzegam sobie prawo do konstruktywnej krytyki materiałów. 

Blog prowadzony jest zupełnie niekomercyjnie. Nie mam intencji zarabiania na treściach tu umieszczonych - ani teraz, ani w przyszłości. To dlatego wszystkie materiały objęte są licencją Creative Commons na następujących warunkach: Uznanie autorstwa, Użycie niekomercyjne, Na tych samych warunkach (CC BY-NC-SA 3.0 PL). Oznacza to nie mniej nie więcej, że każdy swobodnie może korzystać i rozpowszechniać zawarte tu treści.

Warto sobie pomagać!

W założeniu blog nie ma być tanim brykiem pomagającym na skróty zaliczenie tego trudnego przedmiotu. Ma inspirować do uczenia się. Jedną z najbardziej aktywnych form uczenia się jest uczenie innych. Korzyści płynące z dzieleniem się treściami są obustronne: twórca sam się uczy, dzieło naucza innych.

Zapraszam do współpracy!
tcecot1@gmail.com

Sklepy dwa


Sklep z czasów komuny: niewiele na półkach, lada za którą stoi nadąsana sprzedawczyni mówiąca z pretensją w głosie "Nie ma". Uniżenie prosisz o trochę tego i trochę tamtego. Szaro i siermiężnie.
Sklep pod koniec lat siedemdziesiątych. Wystawa "Drogi do Wolności"
Na szczęście dużo się zmieniło...


Teraz dominują sklepy typu IKEA: bierzesz wózek i z bogatej oferty wybierasz to, co ci się podoba. Spośród kilku typów świeczników, kilkunastu wzorów tkanin i różnej wielkości szafek wybierasz to, co ci się podoba. Obsługiwany jesteś z uśmiechem i zawsze znajdzie się pomocna dłoń, kiedy potrzebujesz pomocy.

Analogia

Powyższe porównanie jest analogią procesów zachodzących na uczelniach.

Ten siermiężny sklep to "klasyczna" uczelnia. Program ustalony z góry jako lista przedmiotów do zaliczenia w określonej kolejności. Pani w dziekanacie traktuje studenta jak złoczyńcę. Jak trafiłeś na kiepskiego wykładowcę, to musiałeś się z nim męczyć przez cały semestr albo nawet dwa.

Ten nowy sklep to wspóczesna wizja uczelni, którą zawdzięczamy systemowi bolońskiemu. Może oferta jeszcze nie jest zbyt bogata, ale (w mniejszym lub większym stopniu) student ma prawo wyboru przedmiotów (modułów). I sam sobie buduje swoją przyszłość.

Przyszłość

Jaki będzie następny krok? Wydaje się, że mogą zniknąć kierunki studiów i sztywne programy. Z tego co obserwuję, uczelnia stara się raczej być miejscem i czasem do studiowania niż miejscem do przekazywania wiedzy. Dawać możliwości świadomego konstruowania swojej przyszłości niż być realizatorem sztywnego programu. Może także pozbyć się klasycznych egzaminów na rzecz portfolio. Z takiej "teczki osiągnięć" potencjalny pracodawca może wyciągnąć więcej informacji niż z suchego dyplomu potwierdzającego kwalifikacje - bo potwierdza, co ktoś zrobił, a nie kto co wie.
Stara się być jak sklep samoobsługowy - wybieraj co chcesz, bo ty będziesz ponosić konsekwencje swojego wyboru.

Porównanie

Tabela: Porównanie dwóch modeli edukacyjnych. (Zmodyfikowana, na podstawie Macfarlane, 1978)


Warto zwrócić uwagę na rok publikacji powyższej tabeli. A może przedstawiony, romantyczny model edukacji w przyszłości, wcale nie jest przyszłością edukacji wyższej?