Sklepy dwa


Sklep z czasów komuny: niewiele na półkach, lada za którą stoi nadąsana sprzedawczyni mówiąca z pretensją w głosie "Nie ma". Uniżenie prosisz o trochę tego i trochę tamtego. Szaro i siermiężnie.
Sklep pod koniec lat siedemdziesiątych. Wystawa "Drogi do Wolności"
Na szczęście dużo się zmieniło...


Teraz dominują sklepy typu IKEA: bierzesz wózek i z bogatej oferty wybierasz to, co ci się podoba. Spośród kilku typów świeczników, kilkunastu wzorów tkanin i różnej wielkości szafek wybierasz to, co ci się podoba. Obsługiwany jesteś z uśmiechem i zawsze znajdzie się pomocna dłoń, kiedy potrzebujesz pomocy.

Analogia

Powyższe porównanie jest analogią procesów zachodzących na uczelniach.

Ten siermiężny sklep to "klasyczna" uczelnia. Program ustalony z góry jako lista przedmiotów do zaliczenia w określonej kolejności. Pani w dziekanacie traktuje studenta jak złoczyńcę. Jak trafiłeś na kiepskiego wykładowcę, to musiałeś się z nim męczyć przez cały semestr albo nawet dwa.

Ten nowy sklep to wspóczesna wizja uczelni, którą zawdzięczamy systemowi bolońskiemu. Może oferta jeszcze nie jest zbyt bogata, ale (w mniejszym lub większym stopniu) student ma prawo wyboru przedmiotów (modułów). I sam sobie buduje swoją przyszłość.

Przyszłość

Jaki będzie następny krok? Wydaje się, że mogą zniknąć kierunki studiów i sztywne programy. Z tego co obserwuję, uczelnia stara się raczej być miejscem i czasem do studiowania niż miejscem do przekazywania wiedzy. Dawać możliwości świadomego konstruowania swojej przyszłości niż być realizatorem sztywnego programu. Może także pozbyć się klasycznych egzaminów na rzecz portfolio. Z takiej "teczki osiągnięć" potencjalny pracodawca może wyciągnąć więcej informacji niż z suchego dyplomu potwierdzającego kwalifikacje - bo potwierdza, co ktoś zrobił, a nie kto co wie.
Stara się być jak sklep samoobsługowy - wybieraj co chcesz, bo ty będziesz ponosić konsekwencje swojego wyboru.

Porównanie

Tabela: Porównanie dwóch modeli edukacyjnych. (Zmodyfikowana, na podstawie Macfarlane, 1978)


Warto zwrócić uwagę na rok publikacji powyższej tabeli. A może przedstawiony, romantyczny model edukacji w przyszłości, wcale nie jest przyszłością edukacji wyższej?

Jak egzaminować?

Wychodzę z założenia, że w edukacji nie chodzi wyłącznie o sprawdzanie wiadomości, ale także wyuczenie konkretnych umiejętności oraz postaw. Te trzy filary: wiedza, umiejętności i postawy powinny być zatem podstawą programu nauczania.
Trzy podstawowe elementy ("kolumny") programu nauczania.
Jeśli w programie nauczania znajdują się trzy elementy, logicznym wydaje się, że każdy z nich powinien zostać zweryfikowany w egzaminie.

Z moich obserwacji wynika, że egzamin skupiony jest bardzo często wyłącznie na jednym filarze - wiedzy, pomijając dwa pozostałe aspekty. Często studenci rozliczani są wyłącznie z tego, ile wiadomości są w stanie wchłonąć. Szczególnie widoczne jest to w nauczaniu anatomii: ci z lepszą pamięcią są premiowani, a ci, którzy nie są w stanie zapamiętać olbrzymiej ilości informacji w krótkim czasie są karani.
Co ciekawe (i dziwne) zarówno studenci jak i prowadzący zajęcia uważają, że tak powinno być!
  • Z perspektywy studenta praktyka pokazuje, że można nauczyć się (zapamiętać) więcej, niż początkowo mogłoby się zdawać. I zaliczyć egzamin.
  • Z perspektywy prowadzącego praktyka pokazuje, że student "przyciśnięty do muru" jest w stanie zapamiętać i odtworzyć gigabajty regułek, nazw, twierdzeń... I w końcu, zaliczy egzamin.
Ale co to ma wspólnego z uczeniem się,  ze studiowaniem? Czy jest to celem nauczania anatomii? Gdzie miejsce na sprawdzenie umiejętności stosowania zdobytej wiedzy? Gdzie miejsce na sprawdzenie realnej postawy ocenianego do wyuczonego materiału?

Aby ocenić wszystkie "trzy filary" trzeba zmodyfikować sposób egzaminowania i zrezygnować z testu z jedną, "najlepszą" odpowiedzią. Poniżej propozycje egzaminów innego typu.

Pytania z krótką odpowiedzią

Ostatnio na Facebookowej stronie zadałem serię pytań anatomicznych:
Zadanie: Przebijamy się igłą z jamy opłucnej do komory prawej serca. Wymień w kolejności przebijane warstwy i/lub przestrzenie.Zadanie: Okolica kroczowa jest ograniczona przez...Zadanie: Opisz drogę cząsteczki dwutlenku węgla z pęcherzyka płucnego do jamy nosowej.
Są to pytania otwarte. Najciekawsze w nich jet to, że na każde z nich można udzielić kilku poprawnych odpowiedzi. W tym miejscu zachęcam do poeksperymentowania, gdyż część z nich wciąż czeka na rozwiązanie. Mimo, że odpowiedzi będą różne, to każda z nich jest potencjalnie poprawna.
Pytania tego typu nie są tak sztywne jak pytania testowe, bo skupiają się na odpowiedziach studenta, a nie pytającego. Zauważ, kto  w rzeczywistości odpowiada na zadane pytanie w teście zamkniętym?

Pytania z krótką odpowiedzią mają tę zaletę, że prowadzący jest już w stanie wyciągnąć więcej informacji o sposobie rozumowania studenta, a nie wyłącznie o tym jaką wiedzę posiada.

Egzamin ustny

Jeszcze lepszą formą egzaminowania od wypowiedzi pisemnych "na czas" wydaje mi egzamin ustny. Spośród setek zagadnień student losuje trzy pytania i w ustalonym czasie, np. 5 minut/pytanie odpowiada na nie. Prowadzący dopiero po skończeniu wypowiedzi/czasu wypowiedzi ma prawo przerwać albo zadać dodatkowe pytania. Te 5 minut/pytanie to podstawa do oceny. Nie to, jaka odpowiedź padła na pytanie dodatkowe.
Trudno jednak egzaminować parę setek studentów ustnie. Dodatkowo egzamin tego typu jest klasycznym przykładem "akademickości" w niezbyt przyjemnym znaczeniu tego słowa. Sytuacja jest formalna; relacje z góry ustalone na "komisja- student " w niezdrowej relacji "my wiemy lepiej - wy studenci wstydźcie się, że tylko tyle umiecie". Taki egzamin to wyłącznie generator sztucznego stresu.

Esej "nadprzedmiotowy"

Forma pisemna w formie eseju interdyscyplinarnego, "nadprzedmiotowego" sprawdza wiedzę z danego zagadnienia, ale z różnych punktów widzenia: np. z embriologii, histologii, biochemii, kliniki, zagadnień społecznych i psychologicznych... Sprawdza nie tylko wiedzę, jaką student jest w stanie opanować, ale przede wszystkim umiejętność doboru i interpretacji faktów, zarządzania czasem, umiejętność syntezy, analitycznego myślenia, logicznego doboru faktów. Dodatkowo sprawdza umiejętność redagowania tekstów naukowych.

Jakikolwiek esej ciągle nosi znamię akademickości - jest formą egzaminowania. Jednocześnie pisanie tekstu naukowego jest ważną umiejętnością absolwenta wyższej uczelni.

Rozmowa

Najwyżej oceniam relacje mistrz-uczeń. Rozmowę na różnorodne tematy ze studentami w mniej formalnej atmosferze. Na przykład na kawie o splocie ramiennym albo o problemach matki dwójki dzieci skarżącą się na chroniczny ból pleców. Niemożliwe? A jednak zdarza się w rzeczywistości. Ale nie jest to już egzaminowanie na ocenę. To już ocenianie innego typu - formatywne, w przeciwieństwie do wszystkich powyższych będących zazwyczaj przykładem oceniania sumatywnego. Sumatywne, czyli na ocenę, niezbędne do tego, aby "zaliczyć" przedmiot, semestr czy rok.

Ale kto jest Mistrzem, a kto Uczniem? Zależy od sytuacji. Zarówno prowadzący jak i studenci powinni przyjmować obie role.

Metoda ta wymaga wielkiej odpowiedzialności ze strony prowadzącego jak i studentów. I raczej nie jest stosowana na pierwszym lub drugim roku studiów licencjackich.

Problem: Absolwent z wykształceniem czy absolwent wykształcony


Ostatnio wiele się mówi o "fabrykach dyplomów": uczelniach, które produkują absolwentów.  Uważam, że jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest właśnie niewłaściwy sposób egzaminowania. Uporczywe trwanie przy testach różnicujących, obniżane jakości pytań czy brak refleksji nad pytaniami egzaminacyjnymi nie zmienią jakości edukacji. Gdzie jest miejsce na sprawdzanie podejścia interdyscyplinarnego? Miejsce na kreowanie rzeczywistości, a nie tylko bierne jej odtwarzanie? Gdzie miejsce na wpajanie wartości?

Kto jest winny takiego stanu rzeczy?

Może zamiast szukać winnych i uprawiać nagonkę na studentów ("idioci"), prowadzących ("beton") lub system ("dziewiętnastowieczny") po prostu powinniśmy zacząć działać? Po pierwsze: zrezygnować z testomanii...

Anatomia porównawcza: mózgowie ssaków

Kolekcja zdjęć mózgów ponad siedemdziesięciu pięciu gatunków ssaków w jednym miejscu.-Brzmi intrygująco? Dla mnie tak - mam nadzieję, że dla Was również. Jak wygląda mózg oposa? Jak wygląda mózg jeża? Jak wygląda mózg słonia? Wszystkie można zobaczyć  na stronie

  www.brainmuseum.org



Zdjęcia mózgów "z góry, z boku i z podskoku" oraz przekroje. Jeśli interesujesz się ewolucją ośrodkowego układu nerwowego strona zdecydowanie warta zobaczenia.

Mózg słonia i jeża

Z listy gatunków wybieramy interesujące nas rząd - np. Trąbowce (Proboscoidea). Spośród gatunków (w tym przypadku tylko jeden) wybieramy interesujące nas zwierzę. Na następnej stronie znajdujemy opis gatunku i możliwe opcje eksploracji mózgu. W tym przypadku mamy możliwość zobaczenia mózgu słonia z różnych perspektyw.

Powierzchnia boczna mózgowia słonia afrykańskiego
Analogicznie postępujemy, jeżeli chcemy zobacztć mózg jeża europoejskiego. Efekt zaskakujący, bo oprócz powierzchni mózgowia (poniżej) możemy również przeglądać przekroje.


Mózg człowieka

Można także wybrać naczelne i znaleźć mózgowie człowieka. W tym przypadku oprócz zdjęć powierzchni zewnętrznej mamy możliwość przeglądania przekrojów (czołowych, horyzontalnych i strzałkowych) wybarwionych na obecność komórek lub włókien.

Przekrój czołowy mózgowia człowieka wybarwiony na obecność komórek

Strona ma charakter przeglądowy, ale bogactwo zdjęć stawia ją w szeregach ciekawszych zbiorów dostępnych w internecie. Szkoda, że większość zdjęć dostępnych jest wyłącznie w niskiej jakości...

Anatomia porównawcza: e-skeletons

Anatomia porównawcza swoje "złote lata" przeżywała w XIX wieku. Nie znaczy to, że dziedzina ta obecnie nie jest warta zauważenia! Z takiego założenia wyszli twórcy strony e-skeletons.



To znakomite źródło wiedzy anatomicznej dla biologów oraz antropologów. Po wybraniu opcji Człowiek (Homo sapiens) strona ta może być również przydatne dla wszystkich chcących znaleźć dobre zdjęcia naturalnych kości szkieletu.

Zawartość można przeglądać spośród wybranych naczelnych starego i nowego świata, porównywać poszczególne kości między gatunkami lub eksplorować taksonomię naczelnych.

Po wybraniu poszczególnego taksonu mamy możliwość przeglądania różnych fotografii części szkieletu oraz  poszczególnych kości.



Jakość zdjęć jest dobra, chociaż nie jest to najwyższa możliwa rozdzielczość możliwa do uzyskania. Aby użyć zdjęć w swoich prezentacjach należy skontaktować się z autorami.

Instant Anatomy

Fiszki są jednym ze sposobów uczenia się anatomii. Na rynku księgarskim dostępnych jest wiele typów tego typu materiałów pomocniczych: z pięknymi, atlasowymi ilustracjami, krótkim opisem, wydrukowanych na wysokiej jakości papierze kartonowym. Również w sieci znajdziemy kilka ciekawych stron z fiszkami anatomicznymi. Jedną z nich jest INSTANT ANATOMY.


Ekran główny podzielony został zarówno w menu jak i na szkielecie reprezentującym tu ciało na najważniejsze regiony topograficznie: głowa/szyja, klatka piersiowa, brzuch, kończyna górna i kończyna dolna.


Po wybraniu interesującej nas części ciała przechodzimy do drugiego ekranu podzielonego tematycznie na: obszary/organy, naczynia, nerwy, stawy, mięśnie, anatomię powierzchni ciała, poziomy względem kręgosłupa.


Kolejny ekran pozwala jeszcze dokładniej wybrać interesujące nas zagadnienie. Ja wybrałem "Typowy nerw międzyżebrowy" i uzyskałem taki wynik:


Budowa typowego nerwu w syntetycznej, łatwej do zapamiętania formie graficznej.

Jak widać na powyższych ilustracjach forma graficzna nie jest szczytem technologicznym. Jednocześnie można przewidzieć, że takie było założenie autorów: stworzyć ryciny łatwe do narysowania przez użytkowników. 

Poszczególne tematy opracowane są  z różną dokładnością. Czasami pozostaje wrażenie niedosytu i zbyt płytkiego potraktowania tematu, innym  razem wręcz przeciwnie - nadmierna liczba szczegółów "zabija" rycinę. Tym niemniej uważam stronę za godne uwagi źródło pomocnicze przy studiowaniu anatomii.

Warto przejrzeć różne tematy i poszukać inspiracji do tworzenia własnych fiszek, szczególnie jeżeli jesteśmy "wzrokowcami". Bo te stworzone przez nas samych są najcenniejszym materiałem pomocniczym.

Kurs anatomii

Jeden z lepszych kursów anatomii dostępnych w Internecie:

http://www.med.umich.edu/lrc/coursepages/m1/anatomy2010/html/index.html

To kompleksowe opracowanie anatomii człowieka w interaktywnej formie. Warto zwrócić uwagę na mnogość podstron: zestawy tabel, pytań, problemów, porad... Warto tu zajrzeć!

Czy duchy istnieją?

Tym razem wpis nie będzie sensu stricto anatomiczny. Chciałbym się z Wami podzielić prezentacją dotyczącą otwartości umysłu i zastosowania metody naukowej w praktyce.

Prezentacja w języku angielskim.




Zadanie: Więzadła

1. Wymień więzadła łopatki - czyli takie, których przynajmniej jeden przyczep jest zlokalizowany na łopatce.

Proszę o odpowiedzi w komentarzach.

Jak skutecznie uczyć się anatomii?

Jednym z zasadniczych problemów związanych ze studiowaniem anatomii jest pytanie zadane w tytule tego posta: jak skutecznie uczyć się anatomii? Można jeszcze (w domyśle) dodać drugą część - "i nie oszaleć..."
Na pierwszy rzut oka przyswojenie ogromu materiału na zajęcia z anatomii wydaje się być ponad ludzkie siły, jednak wbrew pozorom jest osiągalne. Naprawdę! Uczenie się anatomii jest analogiczne do uczenia się słów piosenek - zapamiętujesz całe długie frazy i po pewnym czasie odtworzenie kilku zwrotek jest możliwe.

Chciałbym podzielić się z Wami kilkoma radami i pomysłami dotyczącymi studiowania tego interesującego przedmiotu.

Wprowadzenie
Przede wszystkim trzeba odpowiedzieć sobie na pytania: Po co studiuję anatomię? Do czego przyda mi się to w życiu czy pracy zawodowej? W jakim stopniu wiedzę anatomiczną będę wykorzystywał w przyszłości?

Rozważmy teraz możliwe odpowiedzi na powyższe pytania:.

1.A. Muszę zaliczyć egzamin - niestety, nie do Ciebie skierowane są te rady. Motywatory zewnętrzne w postaci egzaminu, surowego prowadzącego, wysokiej opłaty za powtarzanie przedmiotu czy zwyczajnej konieczności zaliczenia przedmiotu może i sprawdzają się, ale tylko na krótką metę. Owszem, czasami pomagają, nakierowują i oczywiście mobilizują, to fakt, ale nie one powinny być celem czy motorem studiowania.

1.B. Robię to dla siebie, chcę wiedzieć więcej, lubię się rozwijać - to już coś innego. Odpowiedź taka zalicza Cię do grupy osób zainteresowanych przedmiotem. I to właśnie dla Ciebie są poniższe porady.

1.C. Chcę być profesjonalistą lub Wymaga ode mnie tego mój zawód, to można powiedzieć, że studiujesz anatomię strategicznie. Niekoniecznie lubisz ten przedmiot, ale wiesz, że będzie on przydatny w Twojej przyszłej pracy zawodowej. Poniższe rady mogą sie przydac również i tobie.

O studiowaniu "powierzchownym", "głębokim" i "strategicznym" napiszę w innym poście. 

Motywacja wewnętrzna jest kluczem do efektywnego studiowania.

1. Bądź systematyczny
Większość ludzi nie zapamięta słów piosenki po jej jednokrotnym wysłuchaniu. Analogicznie nie da się uczyć anatomii bez systematyczności. A najgorsze jest uczenie się w stresie, w  czasie sesji... Uczenie się na ZZZZ (zakuć, zaliczyć, zdać, zapomnieć).

Powtarzaj to, czego się nauczyłeś wczoraj i tego czego uczyłeś się dwa tygodnie temu. Systematycznie. I tego, czego się uczyłeś 2 miesiące temu też...

2. Poznaj swój styl uczenia się
To, że kolega czy koleżanka ma "piękne notatki" absolutnie nie znaczy, że Ty będziesz się z nich efektownie uczyć! Warto zrobić test, aby przekonać się, jaki masz styl uczenia się.

Dobieranie formy informacji odpowiednich do swojego mózgu zdecydowanie poprawiają efektywność uczenia się!

Sprawdź swój styl uczenia się.

3. Ucz się aktywnie

3.A. Rysuj własne schematy
Rysowanie struktur, upraszczanie skomplikowanych zależności czy relacji topograficznych, to świetna droga do poznania współzależności struktur anatomicznych. Diagramy są szczególnie przydatne podczas uczenia się naczyń i nerwów.

3.B. Stwórz własny atlas anatomiczny
Profesjonalne ryciny anatomiczne bez podpisów, na których możesz dowolnie zaznaczać interesujące elementy, używać własnych kolorów i oznaczeń tworzą spersonalizowany atlas.

3.C. Gromadź fiszki
Niewielkie karteczki na których po jednej stronie piszesz pytanie, a na odwrocie dajesz na nie odpowiedź. Sam proces tworzenia fiszek, wymyślanie pytań, zakresu materiału jest bardzo dobrą metoda uczenia się. Własnoręcznie zrobione karteczki, systematycznie w ciągu całego kursu anatomii znakomicie przydają się przed powtórkami. Nie kupowanie gotowych karteczek, ale stworzenie własnego, personalnego zestawu, jest skuteczna formą nauki.

Fiszki mogą być również wykorzystane jako forma gry na spotkaniu "towarzyszy niedoli" przed kolokwium lub egzaminem. 

Więcej na temat fiszek we wpisie Fiszki czyli flashcards

3.D. Uczyć się w grupie
Wiem, że nie każdy to potrafi, jednak w przypadku anatomii to szcególnie dobra metoda. Pięć mózgów znaczy więcej niż jeden (zazwyczaj...).


4. Wykorzystuj najlepsze źródła 

4.A. Używaj podręcznika
Podręcznik, podręcznik, podręcznik... Drukowany, poręczny, kompleksowy, napisany przez ekspertów, sprawdzony przez redaktorów ciągle (jeszcze) jest bardziej godny zaufania niż źródła internetowe.

Jeśli jesteś słuchowcem - przeczytaj sobie rozdział z podręcznika. Mikrofon, zwykły systemowy nagrywacz i zapisanie. można przegrać potem na MP3 (ewentualnie MP4) i słuchać. Wiem, czasami brzmi to idiotycznie, ale jest skuteczne. Siedzac w środkach komunikacji (publicznej i prywatnej) można puszczac sobie siebie... nawet kilka razy. To bardzo dobre narzędzie!

Więcej o wyborze dobrego podręcznika we wpisie Idealny podręcznik anatomii


4.B. Wybierz atlas anatomiczny, który Ci najbardziej odpowiada
Jaki atlas/atlasy? Jeden wystarczy... od Ciebie zależy czy będzie to Netter, Sobotta, Prometeusz czy Kopf-Meier. Wszystkie one są badzo dobre - jednym pasuje taki styl a drugim inny. Ich zawartośc merytoryczna jest porównywalna. Sprawdź czy "dobrze leży w ręce" czy lubisz stylistykę obrazków? Jeśli nie przeszkadza Ci, że jest czarno-biały


Przyglądaj się obrazkom, staraj się nadawać im tytuły, orientuj w przestrzeni - gdzie przód, a gdzie tył; gdzie góra, a gdzie dół; gdzie bok, a gdzie przyśrodek. Jakie dana struktura jest położona w relacji do innych struktur? Z czym się łączy? Do czego przylega? Jakie są jej ograniczenia? Wyobraź sobie, że jesteś w danej przestrzeni: w oczodole, kanale udowym, trójkącie łokciowym. Rozejrzyj się  po ograniczeniach.

Porównanie atlasów anatomicznych we wpisie Najlepsze atlasy anatomiczne w sieci

4.C. Rozwiązuj testy
Gotowe zestawy testów przygotowane i wydane przez wielkie wydawnictwa, nieoficjalne kolekcje pytań z lat ubiegłych czy pytania napisane przez "współstudentów". Wszystkie typy pytań mogą naprowadzić Cię na zagadnienia którym musisz poświęcić więcej czasu.

4.D. Przewodnik do ćwiczeń
Niestety nie znam jeszcze żadnego polskojęzycznego przewodnika do ćwiczeń. Ten typ pomocy zawiera nie tylko "spis rzeczy do wkucia", ale jest jednocześnie planerem i stymulatorem anatomicznym.

4.E. Używaj książki do kolorowania
Część osób uznaje je za zabawkę dobrą dla dzieci. Mają do tego prawo. Jednakże dla bardzo wielu studentów to znakomity sposób na uczenie się anatomii. Kolorowanie struktur przydaje się przy dokładnym okreslaniu graniz oraz wzajemnego położenia anatomicznego. To także znakomitr narzędzie do dokładnego przyjrzenia sie danej rycinie.

5. Korzystaj z zajęć
Systematycznie uczęszczaj na zajęcia - zarówno wykłady jak i ćwiczenia. Nawet pozornie bezproduktywne siedzenie jest przydatne. Staraj się jednak robić wszystko, żeby to siedzenie nie było bezproduktywne.

5.A. Słuchaj wykładu zadawaj pytania
Wykład jest nie tylko nudnym przekazaniem materiału do wkucia. To przede wszystkim wskazówka dotycząca punktu widzenia prowadzącego.

5.B. Aktywnie uczestnicz w ćwiczeniach
Przychodź przygotowany na zajęcia. Przeczytaj partię materiału przed zajęciami. Nawet jeżeli nie ma wejściówki z danej partii materiału. Zadawaj pytania


6. Daj sobie czas
Nie staraj się zapamiętywać wyszystkiego w ciągu jednej nocy. Po pół roku bez pracy nie można nadrobić w ciągu jednej nocy. Powiem więcej, nawet w ciągu trzech będzie to trudne.


7. Twórz szerszy obraz
7.A. Łącz strukturę z czynnością.
To bardzo ułatwia zrozumienie innych przedmiotów. Przydaje się na fizjologii, biochemii, histologii, embriologii... w końcu każdy z tych przedmiotów opowiada o tym samym, tylko z innego punktu widzenia.

7.B. Łącz nowo nabywaną wiedzę z tym co już wiesz
Uczymy się w taki sposób, że nowe wiadomości dołączamy do tego co już wiemy. Zapamiętywanie nie jest tym samym czym uczenie się! Anatomia nie jest listą struktur do zapamiętania czy tabel do wkucia  (wbrew pozorom). Zrozumieć anatomię, a wkuć przyczepy mieśniowe to dwie różne sprawy. Staraj się zrozumieć interakcje a nie tylko zapamiętywać terminologię.


7.C. Hierarchizuj wiadomości
Anatomia jest bardzo hierarchiczna. Nauka ta miała czas na to, aby rozwinąć się i sprecyzować terminologię. Od ogółu do szczegółu - ale co jest ogółem, a co szczegółem? - odpowiedź można znaleźć na mapie myśli.
Ukłąd ruchu - mapa myśli


Podsumowanie
Różnorodność form studiowania jest kluczem do sukcesu. Podczas studiowania anatomii trzeba połączyć obraz ze słowem oraz mieć rozwiniętą wyobraźnię przestrzenną. Jeżeli nie masz wyobraźni przestrzennej elektroniczny trójwymiarowy atlas jest bardzo przydatnym rozwiązaniem. Nie warto jednak zaniedbywać klasycznych, drukowanych atlasów.

Życzę sukcesów w studiowaniu anatomii!

Wirtualna wątroba

Trójwymiarowe atlasy anatomiczne cieszą się ogromną popularnością nie tylko wśród osób mających problemy z orientacją przestrzenną struktur anatomicznych. Są wygodne w użyciu i pozwalają na łatwe wyobrażenie sobie istniejących powiązań topograficznych. Współcześnie dostępne w sieci atlasy 3D mają jednak jeszcze sporo wad, z których największą jest słabe odwzorowanie graficzne struktur anatomicznych. Brak szczegółów niezbędnych przy bliższym poznawaniu anatomii sprowadza istniejące atlasy sieciowe raczej do pozycji ciekawego uzupełnienia niż pełnowartościowego źródła informacji.

Pośród dostępnych projektów trójwymiarowej wizualizacji struktór anatomicznych ciekawym wydaje się Wirtualna Wątroba. Program znajduje się na stronie Toronto General Hospital pod adresem 

http://pie.med.utoronto.ca/VLiver/VLiver_content/VLiver_interactiveLiver.html


Pojekt znajduje się w fazie finalizacji i z tego względu nie wszystkie jego funkcje są dostępneWarto przyjrzeć się segmentom wątroby (jedna z wersji podziału) oraz skanom TK.

Prezentację dotyczącą budowy wątroby znaleźć można także we wpisie 9.A. Wątroba.

***
Faktem jednak jest, że nawet najlepsze atlasy trówymiarowe lub drukowane nie zastąpią realnych preparatów anatomicznych.

Najciekawsze zagadnienia anatomiczne

Anatomia jest ciekawa. To oczywistość. Interesuje mnie, dlaczego Wy uznajecie anatomię za interesujący przedmiot.

Czy wystarczająco interesujące jest samo zdobywanie wiedzy o strukturach? Poznawanie nowych nazw? Topografii struktur? A może jest ciekawa, bo dowiadujemy się dużo o samych sobie?

Czy anatomia jest ciekawa jest dlatego, że jest trudna? A może dlatego, że jest logiczna? Czy może dlatego, że jest podstawą przyszłej pracy? Albo dlatego, że można błysnąć przy znajomych dziwnie brzmiącą nazwą?

Jakie zagadnienia, problemy anatomiczne były (są) dla Was najciekawsze? 

Podsumowując: Dlaczego anatomia jest ciekawa?


Układ nerwowy - Fiszki

Dzisiaj prezentuję ciąg dalszy bardzo fiszek autorstwa... no właśnie, nie mogę podać kto je wykonał, gdyż autor chce pozostać anonimowy. Pierwsza część dotycząca budowy ucha jest dostępna we wpisie:
http://anatomiczny.blogspot.co.uk/2012/04/ucho-fiszki.html






Dzisiejsze fiszki są znakomitym uzupełnieniem prezentacji omawiającej obwodowy układ nerwowy.

Wiedza (anatomiczna)

Dziewiętnastowieczna nauka stawiała sobie ogólny cel "opisania świata". Na ówczesnym etapie rozwoju to był bardzo dobry cel. Czasy jednak się zmieniły i zrozumieliśmy, że nie da się zapamiętać całokształtu wiedzy. Ba, nie da się nawet przeczytać wszystkich opisów... Dlatego we współczesnym nauczaniu/uczeniu się skupia się nie promowaniu wiedzy w postaci czystej (jako zbioru faktów), ale na umiejętnościach wykorzystywania tej wiedzy w praktyce. A jak to się ma do anatomii? Jak wimperga wieńcząca blendę...

Bo tak jest...

Wiedzę, którą można zawrzeć w słowach "bo tak jest" określa się mianem wiedzy deklaratywnej. Wiem, że człowiek ma serce i płuca. Wiem, że prawe płuco ma (z reguły) trzy płaty. A dlaczego - bo tak jest... Skoro anatomia zajmuje się opisem ciała człowieka, to w swojej naturze przesycona jest właśnie tym rodzajem wiedzy. Całe podręczniki do anatomii pisane są w konwencji tego typu wiedzy:
"Więzadło barkowo-obojczykowe (lig. acromioclaviculare) wzmacnia staw [barkowo-obojczykowy] od strony górnej. Więzadło przyczepia się w pobliżu stawu do końca barkowego obojczyka i do wyrostka barkowego łopatki, jest pasmem szerokim i silnym" 
(Z. Ignasiak Anatomia układu ruchu t.I, s.93). 
Nie mu tu bezpośredniej odpowiedzi, DLACZEGO warto to wiedzieć. Jest wyłącznie stwierdzenie, że tak jest. I w domyśle czytelnik jest informowany, że ma się tego uczyć, bo w przyszłości ta wiedza może mu się przydać. Nie daje jednak przykładowej informacji do czego.

Poprzez analogię możemy popatrzeć na tę fotografię i jej opis.
Wimperga - trójkątny szczyt dekoracyjny stanowiący zwieńczenie portali, okien lub blend. Wnętrze wimpergi wypełnione jest maswerkiem, na zewnątrz natomiast znajdujemy czołganki, pinakle a szczyt może być zwieńczony kwiatonem. Wimpergi są charakterystycznym elementem sztuki gotyckiej, zapoczątkowane w XIII wieku; najbardziej dekoracyjne formy -gotyk dojrzały (XV w.). Wimperga wypełniona maswerkowym malowidłem (trój- i czwórliście) wieńcząca ostrołukową blendę.

Wynika z tego, że...

Innym typem wiedzy jest wiedza funkcjonalna, czyli taka która bezpośrednio jest używana do rozwiązywania problemów. Opisuje ona rzeczywistość, jednakże wiedza przedstawiona jest w szerszym kontekście. Popatrzmy na akapit dotyczący podobnego zagadnienia pochodzący z innego podręcznika:
"Staw [barkowo-obojczykowy] wzmacniają dwa więzadła: barkowo-obojczykowe (ligamentum acromioclaviculare) i kruczo-obojczykowe (ligamentum coracoclaviculare). [...] Razem tworzą one więzozrost łopatkowo-obojczykowy. W wyniku uszkodzenia połączenia łopatki z obojczykiem może dojść do rozejścia więzozrostu łopatkowo-obojczykowego. Dochodzi do tego na skutek uderzenia w boczną część wyrostka barkowego, co prowadzi do jego przemieszczania się ku tyłowi [...]. Koniec dalszy obojczyka jest wówczas uniesiony ponad wyrostek kruczy, co jest wyraźnie wyczuwalne w badaniu fizykalnym."
(Anatomia człowieka. Red. O. Narkiewicz i J. Moryś. t. II. s. 26)
Opis więzadła jest umieszczony w kontekście anatomicznym w jakim ono występuje. Pojawia się również odpowiedź na pytanie,  po co warto zwrócić uwagę na to więzadło. Jest to ważne, gdyż wiedzę tę można w przyszłości wykorzystać w praktyce, np. w sposób opisany w akapicie.

Ozdobne szczyty w formie trójkąta - wimpergi, są jednymi z charakterystycznych elementów architektonicznych stylu gotyckiego, a ich obecność nad ostrołukowymi oknami lub ślepymi wnękami w murze (blendami) pozwala na identyfikację stylu. Geometryczny wzór o motywach rozet czy trójliści, w tym przypadku wypełniający wimpergę, nazywany jest maswerkiem. To  kolejny wyróżnik ułatwiający rozpoznanie stylu gotyckiego. Chropowata struktura dużych, dwuręcznych cegieł pozwala odróżnić budowle gotyckie od późniejszych, XIX-wiecznych budowli neogotyckich, które naśladowały oryginalne budowle gotyckie, ale wykonane były z cegieł "fabrycznych" o podobnym odcieniu i gładkiej fakturze.

Wiedza funkcjonalna w praktyce

Umiejętność rozróżniania typu przekazywanej wiedzy ma znaczenie praktyczne. Często podświadomie nie lubimy pewnych przedmiotów. "Uczymy się rzeczy bezsensownych", mówimy: "I po co nam to?", "Strata czasu", "Przedmiot przeteoretyzowany"... Jedną z odpowiedzi dlaczego ich nie lubimy może być to, że kładą one nacisk przede wszystkim na wiedzę deklaratywną.

Zdawanie sobie sprawy z istnienia tych dwóch rodzajów wiedzy może pomóc w wyborze dobrych podręczników. Już po przeczytaniu kilku akapitów często jesteśmy w stanie powiedzieć, jest to dobry (albo zły) podręcznik. Zazwyczaj te, które się dobrze czyta promują wiedzę funkcjonalną. Kolekcja suchych faktów nie tworzy podręcznika.

Wiedza deklaratywna jest również oceniana na egzaminie. Czasami bywa tak, że w trakcie semestru studenci uczą się jednego, a na egzaminie pojawiają się pytania dotyczące tych samych zagadnień, ale jakieś takie dziwne...Przyczyną tego może by to, że na ćwiczeniach asystenci wymagali wiedzy deklaratywnej, a na egzaminie profesor zadawał pytania z wiedzy funkcjonalnej.

Na zakończenie ważne jest stwierdzenie, że posiadanie szerokiego zakresu wiedzy deklaratywnej nie jest jednoznaczne z umiejętnością jej wykorzystywania (przekształceniem w wiedzę funkcjonalną).

Thieme Dissector

Wydawnictwo Thieme wprowadza do swojej oferty nowy typ przewodnika do ćwiczeń. To bazujący na atlasie anatomii Prometeusz kurs on-line pomagający w wykonywaniu sekcji na zajęciach z anatomii.




Znakomite ryciny anatomiczne, schematy i tabele znane z drukowanej lub internetowej (WinkingSkull.com) wersji atlasu zostały dodatkowo wzbogacone o filmy wideo.



Zawartość kursu może być dowolnie edytowana przez prowadzących - mogą umieszczać własne porady, zmieniać kolejność poszczególnych działów czy nawet projektować układ graficzny. Studenci zaś bardzo szybko mogą wygenerować zindywidualizowany plik pdf, a następnie wydrukować go lub przeglądać na urządzeniach mobilnych. W wersji on-line umożliwia także dodawanie własnych notatek.


Wydawca nie podał jeszcze ceny tego przewodnika do ćwiczeń, ale umożliwia rejestrację wersji testowej: http://www.thieme.com/dissector/ 

Efektywne nauczanie

Już niedługo, co bardziej postępowe uczelnie, zapytają swoich studentów o opinie na temat wykładowców. Ocenie podlegać będą różne aspekty takie jak posiadana wiedza, umiejętność jej przekazywania, czy nawet "surowość" prowadzącego...
Dzisiaj chciałbym zwrócić uwagę na jedno z kryteriów oceny, które często pomijane jest w ankietach i rankigach, a które osobiście uznaję za najważniejsze. To efektywność nauczania.

Autor: krzakptak/www.flickr.com


Trzy typy nauczycieli akademickich
Obserwując pracę różnych prowadzących można zauważyć można trzy dominujące grupy wykładowców.

Prowadzący 1.
Sam o swojej pracy mówi: "Co miałem powiedzieć - powiedziałem. Teraz powinni to umieć. Nie obchodzi mnie czy się tego nauczą czy nie - ja swoje zrobiłem". Jego program nauczania jest skonstruowany na zasadzie listy punktów, które raz wygłoszone uznaje za  "zrobione".
Taki prowadzący skupia się na porównywaniu cech studentów. Często ocenia: "to jest dobry student, a to zły". Ma swoich "pupilków" i takich, których nienawidzi. Uważa, że jego odpowiedzialnością jest wyłącznie powiedzenie tego, co należy. Według niego zadaniem studenta jest uczestniczenie w wykładach, robienie notatek, czytanie odpowiedniej literatury, przygotowywanie się na zajęcia.


Dla tego prowadzącego egzamin jest narzędziem do selektywnego oddzielania "złych od dobrych". Tu podstawowym narzędziem selekcji jest liczba punktów i sprawiedliwe (według niego) oddzielenie 59% jako niezaliczenie i 60% jako zaliczenie. Przyczyną niezdania egzaminu, według Prowadzącego 1, jest to, że student nie uczył się. Kogo to wina? Jego, studenta... to takie oczywiste - prawda?

Warto zauważyć, że taki sposób pojmowania nauczania jest bardzo popularny na całym świecie. Wystarczy popatrzeć na konstrukcję kursów oraz wygląd miejsc "do nauczania" - przystosowanych do podającej roli prowadzącego.


Prowadzący 2.
Sam o swojej pracy mówi: "Ale zrobiłem dzisiaj show... ". W czasie zajęć na twarzach studentów widać było zachwyt, większość była zaangażowana w podążanie za wykładowcą. Ale nie za tym CO prezentuje, lecz za tym JAK to robi.

Dla tego wykładowcy wszystko jest podporządkowane "wyjściu na scenę". Idealne slajdy, filmy, animacje... Każdy ruch, wygląd, spojrzenia a nawet dowcipy: wszystko jest starannie zaplanowane. 
Odpowiedzialnością studenta jest podziwianie prowadzącego. Współuczestnictwo w jego pokazie. Dobrze zrobione show jest satysfakcjonujące dla obu stron: prowadzący w ekstazie zadowolenia myśli już o następnych zajęciach, a studenci z niecierpliwością oczekują kolejnego spotkania. To taka dobra rozrywka...

Tu mogę się przyznać, że bardzo odpowiada mi ta koncepcja nauczania. Choć właściwiej: odpowiadała...

Prowadzący 3.
Sam o swojej pracy mówi: "Widzę, że wszyscy w grupie zrozumieli to zagadnienie".  Taki prowadzący skupia się na efektach pracy studentów. Ważne dla niego jest to, czego realnie nauczyli się w czasie zajęć studenci, a nie to "co muszę im powiedzieć". Nie ma tu miejsca na proste przekazywanie wiedzy. Nauczanie następuje "tu i teraz", ale nie skupia się wyłącznie na wiadomościach. Stosuje przede wszystkim aktywne metody nauczania i rozumie, że nie jest jedynym źródłem informacji. Aktywne to takie, w których ciężar pracy jest przeniesiony na odbiorcę.


Oczywiście posiada także cechy charakterystyczne dla niższych poziomów, jak systematyczne przekazywanie wiedzy czy umiejętność zainteresowania przedmiotem, ale te elementy nie są dla niego celem, a jedynie środkami do osiągnięcia celu.


Znam wielu nauczycieli akademickich trzeciego poziomu. Jednak często problemem jest podmiotowe traktowanie studenta.

Efektywność pracy
W badaniach okazało się, że nauczyciele poziomu 1 i 2 osiągają bardzo podobną efektywność nauczania. Różnica pomiędzy nimi jest taka, że tych pierwszych generalnie studenci nie lubią, a ci drudzy uznawani są za "dobrych wykładowców".  Trzecia kategoria, to nauczyciele najbardziej efektywni. Dla nich nie "intencja nauczania" (program, zagadnienia) jest najważniejsza, ale wynik nauczania. Najważniejsze jest to, co osiągnęli studenci.

*****
Wypełniając ankietę warto zwrócić uwagę przede wszystkim na to, co się udało nauczyć podczas zajęć, a nie wyłącznie na osobowość prowadzącego i ogólną atmosferę. Podstawowe pytanie powinno brzmieć: Czy zajęcia były efektywne?

Prosty model skomplikowanych struktur

Splot szyjny, ramienny, lędźwiowy i krzyżowy są splotami somatycznymi utworzonymi przez gałęzie przednie nerwów rdzeniowych (gałęzie tylne nie tworzą splotów). Zrozumienie anatomii tych skomplikowanych struktur początkowo może sprawiać trudności, ze względu na liczbę nerwów je tworzących, stopień ich wymieszania oraz liczbę gałęzi końcowych. Pomocą w nauce może być model wykonany z kolorowych drutów Chenille. Dziękuję Claire Smith (thanks!) za pomysł i zdjęcie.


Tak, tak... wiem - wygląda to jak zabawka (poprzedni model kinestetyczny tak został nazwany w komentarzach). Ale w rzeczywistości nie jest zabawką - to całkiem skuteczne narzędzie edukacyjne, szczególnie dla "dotykaczy" (kinestetyków).  Anatomii splotów można uczyć się z atlasów i podręczników, można je sobie narysować, ale można także wykonać prosty model. Przy odpowiednim oznaczeniu osoba mająca "pamięć ruchów" łatwiej przyswoi sobie anatomię tych struktur, wzajemne relacje  niż gdyby starała się to zrobić w "klasyczny" sposób.

Jaka jest "wartość informacyjna" takiego modelu w porównaniu do rysunku? Użycie kolorów i oznaczeń sprawiają, że zawartość informacji jest identyczna jak w przypadku wyrysowanego schematu. Dlaczego zatem nie urozmaicić sobie nauki inną formą notatki? W porównaniu do biernego analizowania ryciny z podręcznika lub atlasu model ten posiada niewątpliwą zaletę - wykonany samodzielnie aktywnie przyczynia się do podświadomego uczenia się.

Anatronica - Atlas 3D

W sieci pojawia się coraz więcej darmowych, trójwymiarowych atlasów anatomii człowieka. Klasyczny już (i ciągle najlepszy) Visible Body oraz Biodigital Human mają konkurenta na stronie www.anatronica.com



Po pobraniu i zainstalowaniu dodatku Web Unity Player cieszyć się możemy bezpłatnym, łatwym w obsłudze atlasem.


Atlas otwiera się w przeglądarce peceta, Maca oraz jest dostępny na urządzenia z Androidem.

Pełny opis wymagań oraz spis treści dostępny na stronie:

Już na pierwszy rzut oka widać, że jest to wersja we wczesnym stadium rozwoju. Nie wyświetlają się jeszcze realistyczne tekstury, mięśnie nie mają ścięgien i całość wygląda bardzo "modelowo". Warto jednak obserwować, w jakim kierunku będzie się rozwijał ten atlas.

Mięśnie przedramienia - model czynnościowy

Mięśnie przedramienia: nazwy, topografia, unerwienie, unaczynienie i ruchy.  Początkowo wielu osobom temat ten sprawia wiele kłopotów. Dodatkowo część osób zadaje sobie pytanie: po co uczyć się (wkuwać) przyczepów mięśniowych? Odpowiem tak: po to, żeby zrozumieć działanie mięśni.


Uczyć się można "na pamięć" z tabeli lub przy pomocy ciekawego modelu:


Płaskorzeźbiony model kończyny górnej ma stronę dłoniową i grzbietową. Na kościach znajdują się otwory reprezentujące przyczepy mięśniowe, natomiast różnokolorowe "kabelki" są odpowiednikami mięśni. Zadanie polega na odpowiednim połączeniu mięśni z ich przyczepami przy zachowaniu kolejności warstw mięśniowych.



 Tak skonstruowane puzzle wydają się ciekawym sposobem na uczenie się przyczepów, szczególnie dla "dotykaczy". I jeszcze jedno: wydaje się, że domowe wykonanie takiego modelu nie jest wielkim wyzwaniem...

Łatwe i trudne pytania anatomiczne

Drobnymi krokami, nieuchronnie zbliża się czas sesji. Ze strony studentów powoli zaczyna padać pytanie "co będzie na egzaminie?".  Dzisiaj chciałbym spróbować odpowiedzieć na to pytanie. Osoby piszące pytania egzaminacyjne różnią się wymaganiami, jednak istnieją pewne generalne przesłanki, którymi się kierują podczas ich pisania.

Pytania łatwe - pytania trudne

Pytania można sklasyfikować na podstawie ich trudności na łatwe/średnie/trudne. Ale czy da się jednoznacznie stwierdzić, które są łatwe, a które trudne? Oczywiście, nie jest to jednoznaczne, ale z pomocą może przyjść "anatomiczna mapa myśli". Generalnie - im więcej węzłów musimy rozwinąć tym pytanie jest trudniejsze.

I tak pytanie: "Wymień kości tworzące obręcz kończyny górnej" jest łatwiejsze od pytania: "Wymień struktury anatomiczne znajdujące się na końcu mostkowym obojczyka".

Uczyć się można według dwóch zasad: od ogółu do szczegółu (zasada dedukcyjna) lub od szczegółu do ogółu (zasada indukcyjna). Moja znajoma mawiała: "Nie da się zbudować wieżyczek bez solidnych fundamentów". To przykład rozumowania dedukcyjnego. W przypadku anatomii sprawdza się dedukcja, a mapa myśli jest graficznym odwzorowaniem rozumowania dedukcyjnego.

Warto stworzyć swoją własną mapę na podstawie ćwiczeń, wykładów i podręcznika. W zależności od przyjętego podejścia do nauczania anatomii (systemowe lub topograficzne) mapy będą wyglądały inaczej.


Identyfikacja - czynność - topografia - aplikacja

Drugim kryterium jest gradacja pytań na podstawie obszarów zainteresowań. Anatomia opisowa pytać będzie przede wszystkim o identyfikację  i topografię, anatomia kliniczna skupia się na aplikacji, anatomia czynnościowa skupia się na pytaniach dotyczących funkcji struktur anatomicznych.

Na przykładzie splotu ramiennego można zadać pytania z tych trzech obszarów. 
- identyfikacja: "Podaj nazwę zaznaczonej struktury"
- czynność: "Wymień mięśnie zaopatrywane przez zaznaczoną gałąź krótką splotu ramiennego"
- topografia: "Wymień gałęzie krótkie odchodzące z części nadobojczykowej splotu ramiennego"
- aplikacja: "Pacjent ma trudności z trzymaniem przedmiotów, np. łyżki, igły w ręce. Odnotowano również zaburzenia czucia na dłoniowej stronie 3 pierwszych palców. Dodatkowo odnotowano zaburzenia czucia na przedniej stronie przedramienia. Podaj najbardziej prawdopodobne miejsce kompresji nerwu".


Można się też pokusić o wartościowanie pytań. Pytania dotyczące rozpoznania struktury (identyfikacja) uznaje się za mniej wartościowe od pytań o funkcje danej struktury (czynność), a te ostatnie uznaje się za mniej wartościowe od pytań dotyczących praktycznego zastosowania wiedzy (aplikacja). Tradycyjnie, anatomii topograficznej uczy się przede wszystkim na wydziałach lekarskich.


Klasyfikacja pytań

Aby w pełni zrozumieć jakie pytania mogą pojawić się na egzaminie warto spojrzeć na tabelę:

Trudne
Średnie
Łatwe
Identyfikacja
Czynność
Topografia
Aplikacja



Jej analiza w powiązaniu z analizą pytań z poprzednich lat może pomóc w przewidzeniu TYPU pytań pojawiających się na egzaminie. Egzaminy praktyczne (popularne szpilki) skupiają się wyłącznie na identyfikacji, natomiast egzamin pisemny (ustny) obejmuje już wszystkie cztery kategorie.

Istnieje jeszcze jedna kategoria pytań: przez niektórych prowadzących nazywana "na myślenie", a przez studentów "podchwytliwe" (bardziej dosadnie "wredne" lub "chamskie"). Pomijam je całkowicie w tym opisie, gdyż uważam, że w egzaminowaniu nie chodzi o udowodnienie niewiedzy osoby studiującej (podwyższenie ego złośliwego wykładowcy?), a rzetelne sprawdzenie poziomu nabytej wiedzy.

Ucho - fiszki

Jak przygotować dobre notatki anatomiczne? To zależy od naszych preferencji (test VARK) - nie każde notatki są dla nas odpowiednie. Dla osób będących wzrokowcami forma graficzna notatki, np. mapa myśli, infografika, wydaje się być najlepszą formą. Pomysły na to, jak można zorganizować informacje w postaci graficznej podesłał jeden z czytelników bloga, który chce pozostać anonimowy. Jest on także twórcą fiszek dotyczących układu nerwowego.

Więcej o fiszkach.







Warto zwrócić uwagę na wykorzystanie koloru, kształtów i czcionek do porządkowania informacji. Także wzajemne połączenia, strzałki, obwiedzenia są wartościową informacją na temat współzależności struktur anatomicznych. Każdy z obrazków stanowi zamkniętą całość, a ułożone w kolejności są logicznie powiązane. Można je wydrukować i używać jako fiszek przy powtarzaniu materiału. Samo przygotowywanie takich notatek jest świetną metodą uczenia się i organizowania swojej wiedzy.

Truizmem jest stwierdzenie, że najlepsze notatki to nasze własne.  Warto jednak korzystać z pomysłów innych osób, aby tworzyć jeszcze lepsze i skuteczniejsze materiały do uczenia się.

Trójkąt udowy

Na Youtube znalazłem ciekawy zestaw filmów anatomicznych. Czysta anatomia opisowa bez jakiegokolwiek zacięcia klinicznego.
Pierwsza część filmów zawiera uproszczony, animowany schemat omawianego zagadnienia. Część druga to już prezentacja preparatu.
Jedynym problem może okazać się to, że filmy są po... czesku. Ale wszystkie struktury anatomiczne nazywane są po łacinie  (z pięknym akcentem).



Wydaje mi się, że instruktażowe filmiki w języku polskim mogłyby okazać się ciekawą pomocą dydaktyczną.

A może taka metoda jest już gdzieś stosowana w dydaktyce anatomii?

1492

1492 może kojarzyć się z rokiem odkrycia Ameryki przez Krzysztofa Kolumba.
1492 może również kojarzyć się z multimedialnym programem anatomii mózgowia wydawnictwa Thieme autorstwa W. Nowińskiego i innych "Mózg w 1492 częściach".



Trójwymiarowy atlas w którym dowolnie możemy sterować położeniem obrazu, zmieniać stopień przezroczystości struktur, wyróżniać je podświetleniem, zbliżać i oddalać oraz przecinać mózgowie w dowolnej płaszczyźnie. Zaznaczone są również główne szlaki nerwowe oraz unaczynienie mózgowia.


Znakomicie wyjaśnia przestrzenne relacje między trójwymiarowymi strukturami a dwuwymiarowym obrazem rezonansu magnetycznego.


Dla zainteresowanych polecam również dostępny w sieci, darmowy The human brain atlas oraz wszystkie posty oznaczone etykietą Mózg

Laboratorium anatomiczne

Jeszcze kilka lat temu przestrzeń, w której studenci poznawali tajniki anatomii człowieka Anglicy nazywali Dissection Room lub Prosection Room. Obecnie panuje moda na nazywanie tych miejsc Anatomy Laboratory. Różnica z pozoru niewielka - można powiedzieć, że to tylko inna nazwa. W rzeczywistości sens określenia "laboratorium anatomiczne" jest głębszy, gdyż nazwa oddaje sposób myślenia o nauczaniu/studiowaniu anatomii.

Dissection versus Prosection

Klasyczne podejście do nauczania anatomii polegało na wykonywaniu sekcji zwłok - niejednokrotnie publicznych. W tym miejscu, jako przewodnik po Trójmieście, koniecznie muszę wspomnieć Joahima Oelhafa, który wykonał pierwszą publiczną demonstrację anatomiczną w Polsce. Jednym ze sposobów nauczania anatomii jest właśnie przeprowadzanie sekcji zwłok. Warstwa po warstwie adepci poznają budowę ciała człowieka, czyli wykonują dissection

Inną metodą jest dostarczenie studentom gotowych preparatów anatomicznych nazwanych prosections, wykonanych przez doświadczonych preparatorów i skupiające się na określonym zagadnieniu (np. żyły powierzchowne kończyny górnej, zawartość śródpiersia tylnego, dół podkolanowy...). Do objaśniania preparatów anatomicznych zatrudniani są specjalni demonstratorzy anatomiczni. Zazwyczaj są nimi młodzi lekarze, którzy chcą sami podszkolić się w anatomii człowieka, szerzej spojrzeć na zagadnienia na które nie mieli czasu w trakcie studiów.

Tak więc, odpowiednio, salę w której przeprowadza się sekcję nazywało się Dissection Room, a salę w której demonstrowano preparaty anatomiczne Prossection Room.

Dlaczego laboratorium?
Można też stworzyć przestrzeń do STUDIOWANIA anatomii (warto zwrócić uwagę, że nie jest to przestrzeń do NAUCZANIA, ale przestrzeń wykorzystywana przez użytkowników docelowych, którymi są studenci). Obecnie modne są pomieszczenia o tzw. planie otwartym, w którym równocześnie przebywać może kilkadziesiąt osób. W zależności od stopnia zaawansowania oraz typu kursu studenci używają używają albo gotowych preparatów albo sami wykonują sekcję.

Otwarta przestrzeń laboratorium anatomicznego
Fot. American Association of Anatomists


Oprócz tradycyjnych białych tablic pomieszczenie naszpikowane jest elektroniką. Przede wszystkim są to ekrany, na których demonstrator może wyświetlić obraz z kamery ze zbliżeniami niewielkich struktur anatomicznych lub materiały dodatkowe w postaci animacji, ryciny anatomicznej czy procedury medycznej. 

Ekran z materiałami dodatkowymi
Fot. American Association of Anatomists

Wiadomo, jak po pracy może wyglądać atlas, w ferworze walki położony na stole... Aby zapobiegać takim przypadkom w laboratorium anatomicznym zamontować można ekrany dotykowe, ze specjalną szklaną osłoną umożliwiającą łatwe i szybkie zmywanie. Monitor zamontowany na ruchomym ramieniu, zlokalizowany w bezpośrednim sąsiedztwie stołu jest łatwo dostępny dla użytkowników.

Ekrany dotykowe służą jako podręczny atlas
Fot. American Association of Anatomists

Oczywiście to gadżety nie gwarantujące sukcesu w studiowaniu, a jedynie pomagające w łatwiejszym przyswajaniu materiału. Prawdziwą pomocą jest to, że laboratorium działa na innych zasadach niż klasyczne prosektoria. Przede wszystkim jest otwarte dla użytkowników. W świecie elektronicznych legitymacji oraz kamer przemysłowych nie jest to wielkim wyzwaniem.
W takim miejscu można wszystkiego dotykać, oglądać, znaleźć dodatkowe informacje, spotkać się z innymi "towarzyszami niedoli" i wymieniać z nimi informacje. Można także "zagaić" dyżurnego demonstratora i uzyskać odpowiedź na trudniejsze zagadnienia.
Poruszanie się po laboratorium we własnym czasie i we własnym tempie wcale nie musi być chaotyczne. Jeżeli student preferuje bardziej podające metody studiowania może skorzystać z drukowanego "przewodnika" po danym zagadnieniu. Jest on skonstruowany w następujący sposób:
  1. Opis przypadku klinicznego. Tu polecenie: Na ekranie dotykowym obejrzyj film - wywiad z pacjentem. Drugi film pokazuje przebieg procedury i zawiera animację jednoznacznie wyjaśniającą o co chodzi. Kolejne polecenie: Używając mikroskopu zanalizuj preparaty histologiczne - łącznik do innych przedmiotów.
  2. Anatomiczne podłoże przypadku klinicznego: Użyj dostępnych modeli oraz preparatów (prosections) do przestudiowania przebiegu naczyń, nerwów czy przyczepów mięśniowych.
  3. Obrazowanie: zdjęcia rentgenowskie, skany TK
  4. Patologia: fotografie pacjentów, preparaty patologiczne w formalinie
  5. Wykonaj zadania: na ekranach pytania dotyczące identyfikacji, czynności i klinicznego zastosowania zdobytej wiedzy.
  6. Mikroszpilki: kilka szpilek wbitych w taki sam sposób jak na egzaminie. 
Idea laboratorium polega na jego otwartości. To PRZESTRZEŃ DO STUDIOWANIA. Brzmi futurystycznie? Być może. Ale jest jak najbardziej realne.

Więcej zdjeć: http://www.anatomy.org/content/gross-anatomy-laboratory-design