Showing posts with label wykład. Show all posts
Showing posts with label wykład. Show all posts

Wykład internetowy "The anatomy of the Heart"

Już w przyszłą środę, 26 marca o godzinie 19:00 wspólnie z Louise Slipper z University of Southampton zapraszamy na ok. 45 minutowy wykład interaktywny "Anatomia serca". To powrót do dawnych wykładów internetowych - tym razem w nieco innejformule.

To znakomita okazja do wzięcia udziału w zajęciach prowadzonych w języku angielskim przez rodowitą Angielkę przy (niewielkiej) pomocy Polaka (czyli mnie).

Jak egzaminować?

Wychodzę z założenia, że w edukacji nie chodzi wyłącznie o sprawdzanie wiadomości, ale także wyuczenie konkretnych umiejętności oraz postaw. Te trzy filary: wiedza, umiejętności i postawy powinny być zatem podstawą programu nauczania.
Trzy podstawowe elementy ("kolumny") programu nauczania.
Jeśli w programie nauczania znajdują się trzy elementy, logicznym wydaje się, że każdy z nich powinien zostać zweryfikowany w egzaminie.

Z moich obserwacji wynika, że egzamin skupiony jest bardzo często wyłącznie na jednym filarze - wiedzy, pomijając dwa pozostałe aspekty. Często studenci rozliczani są wyłącznie z tego, ile wiadomości są w stanie wchłonąć. Szczególnie widoczne jest to w nauczaniu anatomii: ci z lepszą pamięcią są premiowani, a ci, którzy nie są w stanie zapamiętać olbrzymiej ilości informacji w krótkim czasie są karani.
Co ciekawe (i dziwne) zarówno studenci jak i prowadzący zajęcia uważają, że tak powinno być!
  • Z perspektywy studenta praktyka pokazuje, że można nauczyć się (zapamiętać) więcej, niż początkowo mogłoby się zdawać. I zaliczyć egzamin.
  • Z perspektywy prowadzącego praktyka pokazuje, że student "przyciśnięty do muru" jest w stanie zapamiętać i odtworzyć gigabajty regułek, nazw, twierdzeń... I w końcu, zaliczy egzamin.
Ale co to ma wspólnego z uczeniem się,  ze studiowaniem? Czy jest to celem nauczania anatomii? Gdzie miejsce na sprawdzenie umiejętności stosowania zdobytej wiedzy? Gdzie miejsce na sprawdzenie realnej postawy ocenianego do wyuczonego materiału?

Aby ocenić wszystkie "trzy filary" trzeba zmodyfikować sposób egzaminowania i zrezygnować z testu z jedną, "najlepszą" odpowiedzią. Poniżej propozycje egzaminów innego typu.

Pytania z krótką odpowiedzią

Ostatnio na Facebookowej stronie zadałem serię pytań anatomicznych:
Zadanie: Przebijamy się igłą z jamy opłucnej do komory prawej serca. Wymień w kolejności przebijane warstwy i/lub przestrzenie.Zadanie: Okolica kroczowa jest ograniczona przez...Zadanie: Opisz drogę cząsteczki dwutlenku węgla z pęcherzyka płucnego do jamy nosowej.
Są to pytania otwarte. Najciekawsze w nich jet to, że na każde z nich można udzielić kilku poprawnych odpowiedzi. W tym miejscu zachęcam do poeksperymentowania, gdyż część z nich wciąż czeka na rozwiązanie. Mimo, że odpowiedzi będą różne, to każda z nich jest potencjalnie poprawna.
Pytania tego typu nie są tak sztywne jak pytania testowe, bo skupiają się na odpowiedziach studenta, a nie pytającego. Zauważ, kto  w rzeczywistości odpowiada na zadane pytanie w teście zamkniętym?

Pytania z krótką odpowiedzią mają tę zaletę, że prowadzący jest już w stanie wyciągnąć więcej informacji o sposobie rozumowania studenta, a nie wyłącznie o tym jaką wiedzę posiada.

Egzamin ustny

Jeszcze lepszą formą egzaminowania od wypowiedzi pisemnych "na czas" wydaje mi egzamin ustny. Spośród setek zagadnień student losuje trzy pytania i w ustalonym czasie, np. 5 minut/pytanie odpowiada na nie. Prowadzący dopiero po skończeniu wypowiedzi/czasu wypowiedzi ma prawo przerwać albo zadać dodatkowe pytania. Te 5 minut/pytanie to podstawa do oceny. Nie to, jaka odpowiedź padła na pytanie dodatkowe.
Trudno jednak egzaminować parę setek studentów ustnie. Dodatkowo egzamin tego typu jest klasycznym przykładem "akademickości" w niezbyt przyjemnym znaczeniu tego słowa. Sytuacja jest formalna; relacje z góry ustalone na "komisja- student " w niezdrowej relacji "my wiemy lepiej - wy studenci wstydźcie się, że tylko tyle umiecie". Taki egzamin to wyłącznie generator sztucznego stresu.

Esej "nadprzedmiotowy"

Forma pisemna w formie eseju interdyscyplinarnego, "nadprzedmiotowego" sprawdza wiedzę z danego zagadnienia, ale z różnych punktów widzenia: np. z embriologii, histologii, biochemii, kliniki, zagadnień społecznych i psychologicznych... Sprawdza nie tylko wiedzę, jaką student jest w stanie opanować, ale przede wszystkim umiejętność doboru i interpretacji faktów, zarządzania czasem, umiejętność syntezy, analitycznego myślenia, logicznego doboru faktów. Dodatkowo sprawdza umiejętność redagowania tekstów naukowych.

Jakikolwiek esej ciągle nosi znamię akademickości - jest formą egzaminowania. Jednocześnie pisanie tekstu naukowego jest ważną umiejętnością absolwenta wyższej uczelni.

Rozmowa

Najwyżej oceniam relacje mistrz-uczeń. Rozmowę na różnorodne tematy ze studentami w mniej formalnej atmosferze. Na przykład na kawie o splocie ramiennym albo o problemach matki dwójki dzieci skarżącą się na chroniczny ból pleców. Niemożliwe? A jednak zdarza się w rzeczywistości. Ale nie jest to już egzaminowanie na ocenę. To już ocenianie innego typu - formatywne, w przeciwieństwie do wszystkich powyższych będących zazwyczaj przykładem oceniania sumatywnego. Sumatywne, czyli na ocenę, niezbędne do tego, aby "zaliczyć" przedmiot, semestr czy rok.

Ale kto jest Mistrzem, a kto Uczniem? Zależy od sytuacji. Zarówno prowadzący jak i studenci powinni przyjmować obie role.

Metoda ta wymaga wielkiej odpowiedzialności ze strony prowadzącego jak i studentów. I raczej nie jest stosowana na pierwszym lub drugim roku studiów licencjackich.

Problem: Absolwent z wykształceniem czy absolwent wykształcony


Ostatnio wiele się mówi o "fabrykach dyplomów": uczelniach, które produkują absolwentów.  Uważam, że jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest właśnie niewłaściwy sposób egzaminowania. Uporczywe trwanie przy testach różnicujących, obniżane jakości pytań czy brak refleksji nad pytaniami egzaminacyjnymi nie zmienią jakości edukacji. Gdzie jest miejsce na sprawdzanie podejścia interdyscyplinarnego? Miejsce na kreowanie rzeczywistości, a nie tylko bierne jej odtwarzanie? Gdzie miejsce na wpajanie wartości?

Kto jest winny takiego stanu rzeczy?

Może zamiast szukać winnych i uprawiać nagonkę na studentów ("idioci"), prowadzących ("beton") lub system ("dziewiętnastowieczny") po prostu powinniśmy zacząć działać? Po pierwsze: zrezygnować z testomanii...

Efektywne nauczanie

Już niedługo, co bardziej postępowe uczelnie, zapytają swoich studentów o opinie na temat wykładowców. Ocenie podlegać będą różne aspekty takie jak posiadana wiedza, umiejętność jej przekazywania, czy nawet "surowość" prowadzącego...
Dzisiaj chciałbym zwrócić uwagę na jedno z kryteriów oceny, które często pomijane jest w ankietach i rankigach, a które osobiście uznaję za najważniejsze. To efektywność nauczania.

Autor: krzakptak/www.flickr.com


Trzy typy nauczycieli akademickich
Obserwując pracę różnych prowadzących można zauważyć można trzy dominujące grupy wykładowców.

Prowadzący 1.
Sam o swojej pracy mówi: "Co miałem powiedzieć - powiedziałem. Teraz powinni to umieć. Nie obchodzi mnie czy się tego nauczą czy nie - ja swoje zrobiłem". Jego program nauczania jest skonstruowany na zasadzie listy punktów, które raz wygłoszone uznaje za  "zrobione".
Taki prowadzący skupia się na porównywaniu cech studentów. Często ocenia: "to jest dobry student, a to zły". Ma swoich "pupilków" i takich, których nienawidzi. Uważa, że jego odpowiedzialnością jest wyłącznie powiedzenie tego, co należy. Według niego zadaniem studenta jest uczestniczenie w wykładach, robienie notatek, czytanie odpowiedniej literatury, przygotowywanie się na zajęcia.


Dla tego prowadzącego egzamin jest narzędziem do selektywnego oddzielania "złych od dobrych". Tu podstawowym narzędziem selekcji jest liczba punktów i sprawiedliwe (według niego) oddzielenie 59% jako niezaliczenie i 60% jako zaliczenie. Przyczyną niezdania egzaminu, według Prowadzącego 1, jest to, że student nie uczył się. Kogo to wina? Jego, studenta... to takie oczywiste - prawda?

Warto zauważyć, że taki sposób pojmowania nauczania jest bardzo popularny na całym świecie. Wystarczy popatrzeć na konstrukcję kursów oraz wygląd miejsc "do nauczania" - przystosowanych do podającej roli prowadzącego.


Prowadzący 2.
Sam o swojej pracy mówi: "Ale zrobiłem dzisiaj show... ". W czasie zajęć na twarzach studentów widać było zachwyt, większość była zaangażowana w podążanie za wykładowcą. Ale nie za tym CO prezentuje, lecz za tym JAK to robi.

Dla tego wykładowcy wszystko jest podporządkowane "wyjściu na scenę". Idealne slajdy, filmy, animacje... Każdy ruch, wygląd, spojrzenia a nawet dowcipy: wszystko jest starannie zaplanowane. 
Odpowiedzialnością studenta jest podziwianie prowadzącego. Współuczestnictwo w jego pokazie. Dobrze zrobione show jest satysfakcjonujące dla obu stron: prowadzący w ekstazie zadowolenia myśli już o następnych zajęciach, a studenci z niecierpliwością oczekują kolejnego spotkania. To taka dobra rozrywka...

Tu mogę się przyznać, że bardzo odpowiada mi ta koncepcja nauczania. Choć właściwiej: odpowiadała...

Prowadzący 3.
Sam o swojej pracy mówi: "Widzę, że wszyscy w grupie zrozumieli to zagadnienie".  Taki prowadzący skupia się na efektach pracy studentów. Ważne dla niego jest to, czego realnie nauczyli się w czasie zajęć studenci, a nie to "co muszę im powiedzieć". Nie ma tu miejsca na proste przekazywanie wiedzy. Nauczanie następuje "tu i teraz", ale nie skupia się wyłącznie na wiadomościach. Stosuje przede wszystkim aktywne metody nauczania i rozumie, że nie jest jedynym źródłem informacji. Aktywne to takie, w których ciężar pracy jest przeniesiony na odbiorcę.


Oczywiście posiada także cechy charakterystyczne dla niższych poziomów, jak systematyczne przekazywanie wiedzy czy umiejętność zainteresowania przedmiotem, ale te elementy nie są dla niego celem, a jedynie środkami do osiągnięcia celu.


Znam wielu nauczycieli akademickich trzeciego poziomu. Jednak często problemem jest podmiotowe traktowanie studenta.

Efektywność pracy
W badaniach okazało się, że nauczyciele poziomu 1 i 2 osiągają bardzo podobną efektywność nauczania. Różnica pomiędzy nimi jest taka, że tych pierwszych generalnie studenci nie lubią, a ci drudzy uznawani są za "dobrych wykładowców".  Trzecia kategoria, to nauczyciele najbardziej efektywni. Dla nich nie "intencja nauczania" (program, zagadnienia) jest najważniejsza, ale wynik nauczania. Najważniejsze jest to, co osiągnęli studenci.

*****
Wypełniając ankietę warto zwrócić uwagę przede wszystkim na to, co się udało nauczyć podczas zajęć, a nie wyłącznie na osobowość prowadzącego i ogólną atmosferę. Podstawowe pytanie powinno brzmieć: Czy zajęcia były efektywne?

Zajęcia dodatkowe

Zajęcia na życzenie? Czemu nie! Od tego są studia, aby eksplorować i drążyć ciekawe tematy, a nie tylko pochłaniać wiedzę.

Jak to wygląda?
Zajęcia można podzielić na dwie kategorie: zajęcia "programowe" lub zajęcia "dodatkowe".

1. Zajęcia programowe, czyli zajęcia niezbędne do "przerobienia" (lecz również dobrowolne!), będące esencją danego kursu
2. Zajęcia dodatkowe, czyli zajęcia wynikające potrzeb zgłoszonych przez studentów lub wyłącznie z mojej pomysłowości.

Mamy problem!
Załóżmy sytuację, że 10 studentów podpisało się pod mailową prośbą o wyjaśnienie pewnych problemów. W takiej sytuacji mogę zarezerwować salę, przygotować wszystkie niezbędne materiały oraz zaproponować czas, który wszystkim pasuje i... umawiamy się na spotkanie.

Spotykamy się, wyjaśniamy sobie problemy i... wszyscy są szczęśliwi. Studenci, bo mogli skonsultować swoje problemy oraz ja, bo im pomogłem oraz dodatkowo wlicza się to w moje nadgodziny.

Zobaczcie, jakie to ciekawe...
Jest taki zakres wiedzy czy umiejętności, który nie jest obowiązkowy dla danego kursu, ale jest ciekawy. Ciekawy dla prowadzącego i może być potencjalnie ciekawy dla studentów.

Ogłaszam więc w Internecie, że organizuję takie a takie zajęcia. W opisie przedstawiam cel zajęć oraz potencjalne zyski z tego rodzaju wiadomości. Chętni, używając systemu komputerowego, zapisują się na zajęcia, które odbędą się jedynie wówczas, kiedy zgłosi się min. 10 osób (na tydzień przed ich rozpoczęciem). Oczywiście mogę również określić maksymalną liczbę uczestników danych zajęć - np. 15. Jeżeli zgłosi się więcej osób, to automatycznie wpisywani są oni na listę rezerwową. Duże zainteresowanie może być podstawą do powtórzenia danych zajęć. I znowu wilk syty i owca cała!

Oceń mnie!
Tak, tak... świat stanął na głowie i oceny za zajęcia są wystawiane prowadzącemu! Jest to ocena opisowa: podobało mi się, bo...,
nie podobało mi się, bo...
Mam zupełnie neutralny stosunek do zajęć.

Na podstawie tej informacji zwrotnej mogę poprawiać dane zajęcia w przyszłości. A potencjalni studenci mogą sprawdzić, czy warto zapisać się na dane zajęcia.
Nie ma co myśleć, że studenci wybierają tylko tych "dobrotliwych" prowadzących. Wcale nie! Wybierają tych, którzy mogą przekazać im wartościową wiedzę i umiejętności, nawet jeżeli zajęcia te są trudne (ale nie niezrozumiałe!). W końcu studia to inwestycja, za którą się płaci (niemałe) pieniądze.


Korzyści dla uczelni
Z tych zajęć czerpie korzyści i trzecia strona - uczelnia. Bo zadowolony pracownik + zadowolony student są podstawą dobrej uczelni.

Piękno ludzkiego ciała

Ciało ludzkie jest piękne! To truizm, ale warto zastanowić się trochę głębiej nad tym stwierdzeniem. Pomóc mogą w tym filmy dokumentalne, które w przystępny sposób opowiadają o anatomii, fizjologii czy embriologii. szczególnie polecam trzy dokumenty popularnonaukowe, dzięki którym można (również na nowo) przekonać się, że ciało jest piękne! Te filmy mogą być również znakomitą pomocą dydaktyczną.
POZIOM: 0
POZIOM: 1




Inside the Human Body
Ostatnio BBC rozpoczęło emisję dokumentu "Inside the Human Body". Niestety, dostępny jest jedynie fragment na YouTube pokazujący drogę plemników do komórki jajowej. Warto zwrócić uwagę na oszałamiającą grafikę oraz patetyczną muzykę. Zamiast sterylnego opisu w podręczniku mamy ciekawe widowisko! Premiera tego filmu miała miejsce zaledwie 2 dni temu, 5 maja 2011 roku.






Możemy także przyjrzeć się znakomitej animacji prezentującej kształtowanie się twarzy.





Wygląda to naprawdę imponująco!

Wonders of the human body

Ciekawa jest również seria "Wonders of the human body", również zrealizowana przez BBC. Jako zapowiedź tego, o czym oraz w jaki sposób opowiada warto zobaczyć poniższy fragment o mózgowiu:






Granice Ludzkich Możliwości
Amerykańska produkcja  "The human body", przetłumaczona na polski i prezentowana na Discovery Science pod tytułem "Granice ludzkich możliwości", w pierwszym odcinku skupia się przede wszystkim na wyjaśnieniu współzależności między układem ruchu a układem nerwowym.





Ciekawe filmy
Filmy popularnonaukowe dotyczące anatomii i fizjologii emitowane były również na polskojęzycznych kanałach tematycznych.

  • Discovery - Tajemnice snu. Rozmarzony mózg.
  • TVP 2 - Człowiek niezwykła maszyna 
  • Planete - Jak zbudowany jest mózg
  • Knowledge - Ludzki umysł 



Film jako narzędzie dydaktyczne
Popularnonaukowe filmy dokumentalne oczywiście nie mogą być jedynym źródłem informacji anatomicznej, ale mogą być znakomitym wprowadzeniem do danego zagadnienia. Badania pokazują, że pokazanie filmu w trakcie wykładu znakomicie wpływa na zwiększenie uwagi słuchaczy. Prezentacja dynamicznego obrazu połączonego z ciekawym podkładem muzycznym może być silnym bodźcem wyzwalającym zainteresowanie przedmiotem. Od zainteresowania już tylko niewielki krok do łatwego i efektywnego uczenia się. A czyż nie o to chodzi?

Clinically Oriented Anatomy – prezentacja podręcznika

Bez wątpienia do czołówki najlepszych podręczników przeznaczonych dla studentów kierunku lekarskiego zaliczyć można Clinically Oriented Anatomy: Keith L. Moore; Arthur F. Dalley; Anne M.R. Agur. Obok podręcznika Gray's Anatomy for Students jest to najczęściej wybierany tekst bazowy do nauczania anatomii dla przyszłych lekarzy.

Principles of Anatomy and Physiology - podręcznik

Prezentacja kolejnego podręcznika przeznaczonego dla studentów studiów niemedycznych: Principles of Anatomy and Physiology autorstwa Gerarda J. Tortory i Bryana H. Derricksona. Podobnie jak podręcznik Marieb i Kohen, przeznaczonego dla rocznego kursu łączącego anatomię, fizjologię, histologię i elementy embrioloogii. Obecnie ukazało sie już 12 wydanie tego podręcznika.

Idealny podręcznik do anatomii

Czy istnieje idealny podręcznik do anatomii? Po czym poznać najlepszy podręcznik do studiowania/nauczania anatomii? Podręcznik czy "zwykła, wydrukowana książka" - jaka jest różnica? Czym kierować się przy wyborze podręcznika? Na te pytania odpowiadam w dzisiejszym poście.

Podręcznik jest z założenia użytecznym narzędziem dydaktycznym - i to zarówno dla studenta jak i dla prowadzącego.

Uczenie praktyczne


Pamiętam swoje pierwsze szkolenie BHP, które polegało na obejrzeniu godzinnego filmu instruktażowego. Pani z BHP z rozbrającą szczerością powiedziała:
 - Doskonale rozumiem, że to nudne, ale każdy musi przez to przejść...

Potem był ogólnowydziałowy wykład (nie powiem, bardzo dowcipnie poprowadzony) dotyczący zachowania się w przypadku pożaru. Pozostaje mi zadać tylko jedno, podstawowe pytanie: czy rzeczywiście wówczas zostałem należycie przygotowany do zapobiegania zagrożeniom i wypadkom w pracy? Można na nie odpowiedzieć bardzo prosto: to zależy wyłącznie od ciebie. Jeżeli uważałeś na wykładzie i filmie, to powinienieś wszystko robić dobrze. Przecież wszystko tam było! Dzisiaj o neurobiologicznych podstawach łączenia teorii z praktyką i słabej skuteczności tego typu szkoleń.

Najskuteczniejszy oszukiwacz studenta: egzamin testowy

Przed przeczytaniem spróbuj odpowiedzieć sobie na pytanie:  Jaka forma egzaminowania jest najlepsza? 

W naszym systemie edukacyjnym przyjęło się, że większość przedmiotów, kursów, a nawet całych studiów (patrz LEP) zakończonych jest egzaminem. I to egzaminem w formie testu "spośród podanych wybierz jedną najlepszą odpowiedź". Dzisiaj piszę o mocnych i słabych stronach tego typu egzaminowania i wyjaśniam dlaczego nie uznaję egzaminu testowego za najlepsze rozwiązanie.

Święty wykład (cz. II)

Na początek spróbuj odpowiedzieć sobie na pytanie: Co jest ważniejsze na studiach - wykłady czy ćwiczenia?
Po wstępnym poście dotyczącym przydatności wykładów we współczesnej edukacji warto zastanowić się nad słowem "nauczanie" i silnie z nim powiązanymi określeniami "nauczyciel" oraz "uczelnia". One determinują nasze podejście do nauczania oraz uczenia się. I silnie wpływają na to, że wykłady uważane są za centralne punkty procesu dydaktycznnego (szczególnie dotyczy to wykładowców). Dzisiaj piszę o zmianie podejścia do nauczania, dzięki któremu można wyzbyć się klasycznego, "wykładocentrycznego" punktu widzenia.

Święty wykład (cz. I)

Czy zajęcia na uczelni wyższej można prowadzić bez wykładów? Albo bardziej generalnie: czy w procesie nauczania można zrezygnować całkowicie z wykładów? To zależy. Zależy od (1)sposobu ich prowadzenia, (2) charakteru naszego przedmiotu oraz... (3)podejścia do nauczania. Z punktu widzenia wykładowcy jest to najważniejszy element w procesie nauczania. Z punktu widzenia studenta często jest najmniej przydatny element w procesie uczenia się. Dzisiaj piszę o sposobie prowadzenia wykładów.